Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
to z całych sił tylko przeciąg, przeciąg trzaska
złudzeniami


Masakra dziś...Zmachana jestem jak koń po westernie i chart po wyścigu razem wzięci.
Otóż byłam na zabiegach, wracając odebrałam telefon od pana Artura, że potrzebuje na 15stą beton i żebym zamówiła....qrwa ale ze co???
Wróciłam do firmy, obdzwoniłam betoniarnie i zamówiłam...poszło gładko.Później pojawiła się kwestia zapałaty...no bo oni chcą gotówką, ja tu w Gorzowie, budowa w Ciecierzycach a mój ślubny "jest przecież w terenie"....Dobra, pojechałam zapłacić i ....gość w firmie przychodzi i oświadcza mi, że właśnie maja awarię i produkcja betonu stanęła....No to ja do pracy i znów od nowa dzwonienie, ogarnianie....ufff ...zamówiłam ! Udało się !!! Cała wycieczka na Małorolnych kosztowała mnie 20 zeta + 2 papieroski...i będzie to policzone memu małżonkowi wydatnie się przyczynia do mojego powrotu do nałogu...

Taki zapiernicz,że nawet zapomniałam zjeść....w pracy papiery nie ruszone. Tylko patrzeć jak dostanę zjebkę od kierowniczki

01.08.2013
   I - 2 tosty z serem i szynką i pomidorem, kawa

   II - activia naturalna, brzoskwinia, szklanka pepsi

   lunch/obiadokolacja - zapiekanka brokułowo- kurczakowa

   przekąska - jajko, tost z masłem, sałata

I kurczę, nie... nie ćwiczę... latam po mieście - zawsze to jakiś ruch. Na wadze wczoraj zobaczyłam 64 kg. Nie wydaje mi się, żebym schudła...raczej to efekt nie zjedzonych posiłków. Za to wieczorkiem był i reds żurawinowy i duży kielich porterówki...postanowiłam się wczoraj urżnąć...oglądając Pool vs Coventry na necie....na trzeźwo jazda Kaspera była nie do zniesienia... Angole fajnie wymawiają jego nazwisko...Kazpazak...

Marzę o pójściu do domu i wzięciu prysznica....
Idziemy dziś ogarniać drzewka !
Jutro baluję, pojutrze woodstock...nie mam czasu odpoczywać..

 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.