Jakby to kogo interesowało, to młoda jeszcze leży w szpitalu i jeszcze nie miała zabiegu.....Qrwa chcę moje dziecko z powrotem!!!!
W poniedziałek pojechała na salę, dostała zamulacz, wenflon, elektrody...po czym okazało się, że zużyto cały sprzęt do artroskopii na tej sali....sprzęt jest na drugiej ale druga sala dostępna od 17stej....a o 17-stej nie ma "tych" lekarzy....Przeniesiona na wtorek. Wtorek - rano ulewa, wichura, brak prądu....przeniesiona na dziś. Dziś ....póki co nie ma prądu.....Ja prdlę, czy to tylko w polsce możliwe czy jak?
Dodam tylko, że w niedzielę zjadła śniadanie i w szpitalu banana - później na czczo. W poniedziałek - wafel ryżowy i kanapka z serkiem - wieczorem, cały dzień na czczo. Wczoraj - obiad, później znów na czczo.....dieta cud!!! Qrwa to jest jakaś kpina czy pech czy co???
Patrzcie na te smutne oczy....to moja Mycha
W związku z tą sytuacją ani nie ćwiczę, ani nie jem dietetycznie....W pracy jak cię mogę, chociaż wczoraj wpierniczyłam w pracy 4 kromki chleba orkiszowego i dużą ciabattę, w domu znów dwie garści orzeszków ziemnych bez soli, 2 małe miseczki zupy gulaszowej.... i budyń.....nerwy, nerwy zajadam....Qrde czas się ogarnąć. Do końca czerwca miało być 65 a jestem w czarnej dupie.. I nie zanosi się na lepiej.....
Tak w ogóle to pożarłam się z PiW, opuściłam małżeńskie łoże i w efekcie tego....zaspaliśmy. Wstałam o 6:10 i trzeba było się szybko ogarniać, tak więc śniadanie jadłam w pracy i już czuję, że zaczyna boleć mnie brzuch...a już było tak dobrze....
Dieta na dziś :
I - 2 parówki, 5 pomidorków cherry
II - activia naturalna, popping - 2 łyżki, 1/2 banana
lunch - salata lodowa, pomidorki, 2 łyżki kukurydzy, 1/2 puszki tuńczyka, jajko - taka sałatka, bez sosu...no bo rano nie zdążyłam...
obiadokolacja - bulionówka zupy gulaszowej
kolacja - koktajl z maślanki, truskawek i banana.
Zabieram się dziś do pilatesu. Musze w końcu wypróbować ta płytę....
Nic mi się nie chce....za oknem....dno...leje..szaro..ponuro..żyć się nie chce....
Nie wiem, czy pójdę na żużel w niedzielę....tu też masakra...Linus ma złamaną kość w ręku...3 tygodnie gipsu....qrwa a tam nie ma kto jeździć....co za rok?!
Dogadana jestem z Wolfem, rozmawiałam z nim w poniedziałek w sprawie szczegółów....zapomniałam spytać o cenę....całość zajmie mu 2-3 godziny, trochę kręcił nosem na znieczulenie ale powiedziałam mu, że nie ma opcji bez i się ugiął . Tak więc w poniedziałek o 16stej zaczynamy!!!
Boszzz jedyne co chcę dziś to moje dziecko w domu !!!
i to ! Słońca, ciepła !!
Dostałam smsa właśnie, że zabierają młodą na operację!!!!!! Nareszcie!!!!!!!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Agujan
27 czerwca 2013, 13:40I jak ? już w domu? już wszystko ok?
SYLWIULA.sylwia
26 czerwca 2013, 15:18No to po wszystkim:) Trzymajcie sie obie:)) Cmok:)
SYLWIULA.sylwia
26 czerwca 2013, 12:35Ale ją umeczyli i nerwów przy tym tyle-masakra. Na szczescie juz sie ruszyło i zaraz bedzie z powrotem w domu. Buziaki:))
ksemir
26 czerwca 2013, 11:00No to dobrze ze na operacje juz wzięli bo by dzieciaka zamęczyli.trzymam kciuki.
Isfet
26 czerwca 2013, 10:34Spoko na pewno już pójdzie z górki :) i lada moment córcia będzie w domku ! Powodzenia i trzymaj się :*
barbra1976
26 czerwca 2013, 10:15bo czekanie zawsze najgorsze. teraz juz z gorki
Agujan
26 czerwca 2013, 09:48Trzymam kciuki ze wszystkich sił....
barbra1976
26 czerwca 2013, 09:43widzisz? wspolnego loza nie mozna opuszczac, nigdy:))) trzymam kciuki za mloda
Isfet
26 czerwca 2013, 09:31Biedna ta twoja mała :( Trzymam kciuki żeby było okej. Powodzenia z pilatessem w końcu się za to zabierasz, gratulacje :D
Cartagina
26 czerwca 2013, 09:16Trzymajcie sie! Lada chwila będzie po zabiegu, a po tym przed Wami droga na prostą, już będzie tylko lepiej i lepiej!
ruda19888
26 czerwca 2013, 08:55trzymam kciuki za młodą , by się wszystko udało .pozdrawiam