Leniwy weekend. Z książką, z winem....tylko w sobotę rano - 2 godziny w laboratorium, żeby pobrać krew. Masakra...a myślałam, że w sobotę kolejek nie będzie. No ale załatwione, mam to za sobą. Zostało jeszcze tylko EEG głowy. No i w maju biopsja....
W ramach ograniczania słodyczy w moim domu wczoraj spożyliśmy tylko : studentską białą, wedlowską z suszonymi śliwkami, galaretkę malinową - wszystko dzielone na 3 osoby. kogoś może to dziwić, dla mnie to JEST ograniczenie słodyczy. Zwykle jedliśmy w niedzielę na maxa.
Dziś jadłospis :
I - płatki kukurydziane z mlekiem, kawa
II - jogobella mała, paczka belvitek
lunch - duża porcja wedge salad, jabłko, jogobella ( zjadłam za dużo, czuję to !)
obiad - mielony, surówka, frytki z selera
kolacja - jajeczko, szprotki wędzone, warzywka.
Ćwiczeń nadal nie ma, ponieważ moje lewe kolano nadal robi klik podczas zginania, no i nadal chrzęści w niej coś. Mówię Wam, aż sama się boję tych dźwięków....ale jakoś nie mam sił udać się do ortopedy...no nie mogę się zmobilizować. No bo jak trzeba będzie operować....a jak zaczną grzebać w nodze to już koniec....same pesymistyczne myśli.
Jak zdążę z czasem to zrobię sobie Chodakowskiej ćwiczenia na "brzuch" z serii duety, one takie kręgosłupowe są a mnie znów plecki bolą.
Odwołali nam ligę !!!!! Nosz qrcze zimo !!! Wyp...laj!!! Nie pamiętam takiego zdarzenia, żeby pierwszą kolejkę w lany poniedziałek odwołano.....
A wieści z Nowej Zelandii : Hampel pierwszy, Gollob -drugi - szkoda, że już nie nasz...miałby kto z Hampelem (Falubaz ) powalczyć (może)...a tak...kto, no kto?!!
Kasper 6 punktów, Iversen -chyba 7........eeeee taaammmm
Planuję jeszcze porządki świąteczne....właściwie nie mam co się spinać....mąż zaprosił teściową, teściowa odmówiła ( "to wy sobie zróbcie święta sami u siebie, a ja tu sama" - fajnie się człowiek czuje, jak słyszy taki tekst....) więc będziemy tylko w trójeczkę. Moje relacje z teściową mogę określić tylko jednym tekstem : to skomplikowane ! I dziwię się jej, bo nie zanosi się, żeby miała inną synową i inne wnuki....olewa, trudno, ja też olewam!
Trudno !
Wracam do pracy, jakoś strasznie mi się dłuży dziś....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
XXXJAXXX
25 marca 2013, 23:02nie powiem podejście Teściowej niezłe-oby jej się nie odbiło czkawką na przyszłość! u mnie Mąż zarządził że w te święta gości nie zapraszamy-więc wizytacje też mam z grzywki....i mogę olać nieco przygotowania! pozdrawiam
AMORKA.dorota
25 marca 2013, 17:02razem mamy nawalone te lewe kolana,ale moje juz lepiej,bo biorę ponad tydzin tablety.jestem ciekawa jak się skończą.Pozdrawiam z Górczyna.
SYLWIULA.sylwia
25 marca 2013, 14:20Dziwna ta twoja teściowa, ale cóz... Jesli chodzi o dietę to tak sobie, podobna do smacznie dopasowanej, małe porcje, tyle tylko, że np zupe jak gotuje to mam na2 dni i jakoś troche mniej mam szykowania do pracy. Wykupiłam , bo sama nie dawałam rady z liczeniem i wielkoscią, wydawało mi sie ok a nie było. Teraz mało ale spada:) Pozdrawiam:))
Kamila112
25 marca 2013, 14:03Wszystkiego dobrego :) Pozdrawiam cieplutko :*