Dramat dlatego, że od wczoraj nie mam w mieszkaniu ciepłej wody i ogrzewania ! W nocy z soboty na niedzielę doszło do jakiejś awarii...w południe gorzowscy dziennikarze odtrąbili, że Górczyn ma już ciepło....tymczasem u nas zimno. Jadąc dziś rano do pracy widziałam rozkopane całe skrzyżowanie na kombatantów i 1 (słownie) jednego człowieka kręcącego się przy wykopie. Chce wierzyć,że reszta ekipy siedziała w dole próbując naprawić uszkodzone rury....Nawet nie chce mi się dzwonić do domu, czy już jest ciepło....nawet mi nie przeszkadza to,że nie ma ogrzewania...mój PiW pilnuje skrupulatnie,żeby nie było więcej jak 20 stopni, bo przegrzewanie jest złe...mi brakuje gorącej wody !!! Rozumiem, mogę sobie nagrzać w garach i już....tylko to nie o to chodzi. Ludzie marzną a ekipa ma to gdzieś. Na stronie ec też lakoniczne informacje, na forum mówią, że nie ma szans, żeby dziś to naprawili....Qrde, to nie jest środek lata...to jest zima !!
Dobra, pożaliłam się i już mi lepiej.
Najważniejsze, że w czwartek wieczorkiem będę śmigać w Świeradowie !!! Z tej okazji kupiłam gogle i nowe rękawice. Wszystko z wyprzedaży (powiedzmy, chyba już nie wierzę w uczciwe wyprzedaże). I mam nadzieję, że gogle nie będą parować, zgodnie ze specyfikacją, na której napisane jest "antifogg" !
Poza tym zamówiłam sobie te śliczne miętowe conversy. Najpierw poszłam do sizeera obczaić rozmiarówkę, uprzejmy pan sprzedawca skakał nade mną z butami (jak miło) i rozdawał uśmiechy na prawo i lewo....myśląc, że kupię. Okazało się ,że mam 37,5 a nie 38. wróciłam do domu i zamówiłam, dostałam 50 zł rabatu, zawsze to 199 zł a nie 249 (swoją drogą, trochę kasy za te trampki). Mam nadzieję, że jutro będą już u mnie !!
A teraz jadłospis. Aha i chciałam powiedzieć, że zaliczyłam całkiem udany prawiebezsłodyczowy weekend !!!!
I - owsianka z jabłkiem, kawa
II - banan
lunch - 2 kromki pumpernikla z twarogiem chudym
obiad - kotlety z piersi kurczaka a'la schabowe, surówka
przekąska - jogurt naturalny, kawa
kolacja -coś tam...
A teraz ogarniam biurko, chowam papiery i spadam do, mam nadzieję, ciepłego domku...
PS. W kwestii włosów : podcięłam końcówki (tak 1,5 cm), kupiłam olejek do włosów glisskur (magia!), płucze włosy roztworem jodyny - troszkę straciły tej czerwono-rudej poświaty. Póki co akcja odżywianie, nie farbowanie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Agujan
12 marca 2013, 09:14Ano za gwiazdkę trzeba płacić :) A wody współczuje ...już widzę jak bym klęła....
Xmena714
11 marca 2013, 20:19Hej kotku, witam serdecznie. Dzięki za wpis, jasne że masz rację, miało być delikatnie (ten koment od mojego Andy). A co z owsianką? czy ona przypadkiem nieco nie tuczy? \bo takie miałam wrażenie, choć wiele vitalijek ją stosuje. Ciekawa jestem twoich miętusów?????? wrzuć fotkę. Co do temperatury w chatce to lubię chłodek, ale wiem że nie wszyscy. Pozdrawiam
SYLWIULA.sylwia
11 marca 2013, 19:20A Ty znowu na narty? Korzystaj póki możesz, bo następne za rok;) Menu skromniutkie, więc pewnie spadek będzie. Mam nadzieję, że się sfotografujesz w tych conversach. Tego braku ciepła bardzo współczuję.Ja się notorycznie przegrzewam i uwielbiam ciepło. W sypialni nawet mam 24 stopnie-tak lubię.
AMORKA.dorota
11 marca 2013, 16:27w niedziele rano wstałam i zimnota,tak się domyślalam,że jakaś awaria.A ze z górczyna jestem to nawet szybko naprawalili.Współczuję,bo na dworze też zimno.Zapraszam do mnie do wanny.Pozdrawiam.
barbra1976
11 marca 2013, 15:35masakra cena rzeczywiscie, trampki z logo... wspolczuje zimnej wody.