Powinnam sobie wytatuować na czole wielkie "L". L jak looser (to teraz popularne na gimbazie jest). tak, jestem looserem jak talala. Znów się nawpierdzielalam żarcia wczoraj wieczorem.... ale po kolei :
mam ostatnio grobowy nastrój, to fakt już wszystkim znany. Do tego w domu też mamy ciche dni, tzn. PiW i młoda ( odwieczna kosa między ojcem i córką), jakby tego było mało pomarańczowa firma mego małżonka postanowiła się pozbyć pracowników i 3 z regionu ma się zgłosić na ochotnika do odejścia....hahaha - na ochotnika. Chłopcy się nie zgłaszają i czekają na wyrok - na zasadzie wyliczanki - kogo wytypuje pan kierownik....masakra totalna, no nie? To jak kumulacja w totku. No więc z tego wszystkiego nawpierdalałam się (upss, sorry za słownictwo) wieczorem czego popadnie...A popadło : oscypek na gorąco, łyżka dżemu malinowego, potrawka z kurczaka - w ramach degustacji, parówka, szynka z kurczaka w curry, jajko...i kieliszek pigwówki...uffff to wszystko....więcej grzechów nie pamiętam.
No to Houston, mamy problem gdyż widzę, że to kompulsy....zagłuszam swoją psyche żarciem. Fajnie, no nie?!
Inny temat : telefony...usiłuję się dodzwonić do szpitala w Puszczykowie. Mam całą listę telefonów - dzwonię, dzwonię, dzwonię....wolny, zajęty, wolny ale nikt nie podnosi słuchawki....No to ja się pytam - po co są te telefony ? To może lepiej napisać - nie ma telefonów i sprawa byłaby prostsza, bo wiadomo, że nie ma po co dzwonić...a tak - ja dzwonię, ktoś tam po drugiej stronie druta ma mnie w doopie ale ogólnie fajnie jest....Aż chciałoby się za Roguckim zakrzyknąć :
Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień.
Dla mnie też za długa zima i zła.
Dla mnie też, ale przyznaj, że w sumie się żyje cudnie.
I przestań wyć! Przestań wyć! Przestań płakać!
Taaak, w sumie się żyje cudnie, więc o so chozi?!
Dość.
Teraz jadłospis (mam nadzieję, że nie polegnę jak wczoraj) :
I - owsianka z suszonymi morelami i śliwkami, kawa
II - grahamka z serem i szynką, sałata, banan
lunch - grahamka z pasztetem z kurczaka, sałatą, Kubuś
obiad - potrawka z kurczaka z ryżem, kawa
przekąska - po treningu - szklanka kefiru ( właśnie, co białkowego lepiej wypić po treningu ? PiW pije swoje koktajle białkowe a ja co? Maślankę, kefir, jogurt?)
kolacja - 1/2 makreli, sałata
Ruch
dziś zaczynam przygodę z killerem. Chciałabym podołać. Życzcie mi szczęścia !!!
Jutro znajomi mają zjechać...mam nadzieję, że nie odwołają w ostatniej chwili (tak z nimi bywa)...bo mam ochotę się napić....
Poza tym uważam, że weekend powinien zaczynać się już w czwartek.
Ok. Spadam do pracy....
sylwia1974s
1 lutego 2013, 10:39Uwielbiam Roguckiego. Mam wszystkie płyty comy, przy których fantastycznie mi się ćwiczy :)
AMORKA.dorota
31 stycznia 2013, 18:39z tego co autopsja i psychologia mi podpowiada to kosa raczej jest między matką a córką,ale wiadomo są wyjatki......miłego spotkania ze znajomymi.
Anka19799
31 stycznia 2013, 17:53Jesli znajomi nie przyjada, to daj znac - mam w szafce piwo skitrane, to sie z Toba napije.
Agujan
31 stycznia 2013, 10:14szczek chyba od mielenia paszczą i pierdzielenia po próżnicy a bebzol od śmiechu nad samą sobą .....
Agujan
31 stycznia 2013, 10:09Ale że co? że go przeniosą chyba tylko tak? bo chyba nie tak zupełnie zwolnią ??????? Co do służby zdrowia to oni to robią żeby odsiać tych którzy mają słabe nerwy ...jak przetrzymasz dzwonienie przez dwa tyg to wszystko przeżyjesz czyli pacjent dobrze rokuje.... a poważnie to też mnie to wkurwia tylko już mi się nie chce narzekać.... A brzuchy to akurat mam w miarę ....mięśnie szczęki i brzucha to jedyne moje utrzymane w w miarę dobrej formie.
SYLWIULA.sylwia
31 stycznia 2013, 09:55Oj to nieciekawie z tymi zwolnieniami. Mam nadzieję, że na Twojego nie padnie ta wyliczanka. Ja juz tez chce weekend. Cmok:))
Agujan
31 stycznia 2013, 09:53ja się zastanawiam czy ja mam rys psychopaty czy innego nieczułego gnojka bo ....zawsze mnie rozbawiają takie lamenty i złorzeczenia.... sorry. A poważnie to poczucie humoru wyziera spod Twych literek więc źle nie jest :))))))))))