Hej!
Siedzę w tabelkach kosztowych...słucham Medium....zaczynam lubić hip-hop?! rap?! mam dość...jestem dziś wkurzona na maxa. Wszystko mnie denerwuje, baby w autobusie, breja na chodnikach, szefowa w pracy....chcę na bezludną wyspę!!!!
Dziś mój mąż ma urodziny. 40-ste. To chyba to, świadomość nieuchronnie zbliżającego się dnia...te moje zmarszczki, mój brak konsekwencji, ten mój beznadziejny charakter - moje życie jest powodem.
Ciągle nie radzę sobie z dietą. Jednego dnia jest ok, drugiego nie umiem się ogarnąć. Waga stoi (dobrze, że nie rośnie) - no bo jak ma spadać?! Znów tracę motywację do wszystkiego.
przyjdę do domu, wrzucę płytę ze skalpelem, zrobię swoje - ale wszystko bez przekonania. I co ja mam zrobić? Chyba czeka mnie jednak wizyta u dietetyczki...i pewnie skończy się tak, że wywalę kasę i gówno osiągnę.
MOTYWACJO PRZYBYWAJ!!!!! Najlepiej na białym/czarnym rumaku...
Mój dzień dzisiaj :
I - owsianko-jęczmienianka z prazonym jabłkiem, kawa
II - 4 plasterki szynki gotowanej, 3 plasterki indyka w galarecie z warzywami, mandarynka
lunch - jabłko, roladka z piersi indyczej ze szpinakiem, surówka z kapusty i marchewki
obiad - kasza gryczana, gulasz z szynki
przekąska - kawa, kawałek tortu.
Dalszego jedzenia nie bedzie (to kara za ten tort urodzinowy)
Mój fitness :
skalpel Chodakowskiej - 45 minut. Z bolącymi kolanami...
moje życie jest do doopy!!!
Agujan
29 stycznia 2013, 20:22Zaległe życzenia mężowe :) A rumak przybędzie tylko w śniegu białego konia nie widać :)))))))))))
Anka19799
28 stycznia 2013, 14:50Rany boskie! Co za dolina , tu u co drugiej Vitalijki takie doly dzis panuja! Uszy do gory, wiosna nadciaga, juz niedlugo, juz za rogiem sie czai, sama slyszalam rzenie rumaka, mowil, ze bialy jest! No!