wróciłam. wiedziałam, że tak będzie. no coż, życie....
Poniedziałek :
I - 4 owsianka (4 łyżki płatków owsianych, 3 suszone śliwki, 3 suszone morele, łyżka rodzynek, szklanka mleka 0,5 %, szczypta cukru trzcinowego), kawa z mlekiem 0,5 %
II - mały jogurt naturalny Bakoma, jabłko średnie
lunch - owsianka - (płatki owsiane, 2 kiwi, łyżka rodzynek, mleko 0,5 %), gorący kubek pomidorowa -
obiad - 1/2 piersi pieczonej, 2 ogórki kiszone
przekąska - kawa z mlekiem, 3 orzechy włoskie
kolacja - jajko, plaster szynki z indyka, pomidor - 1 szt. , 1/3 papryki czerwonej, kefir - duża szklanka.
Trening :
rozchodzenie butów narciarskich, balance z Chodakowską - 15 minut.
Taa...za tydzien o tej porze będę albo :
1) szaleć na Kopie
2) wpierniczac gorące oscypki z żurawiną
3) alkoholizować się
Dostala tygodniowy urlop - jedziemy do Karpacza. Mam nadzieje, że nie zadzwonią z Puszczykowa przez następne 2 tygodnie i nie każą przyjechać.
Tyle na dziś. A i jeszcze muszę zaktualizować paseczek.
Pa . M.
Jogata
7 stycznia 2013, 19:40Cześć, trzymam za Ciebie kciuki!
Anka19799
7 stycznia 2013, 15:18Oj, zycze fantastycznych szalenstw w Karpaczu! Kiedys, jako male dzicko jezdzilam tam na zimowe wczasy (bo Stocznia Szczecinska, wowczas Im. Warynskiego, miala tam swoje osrodki zakladowe - oboje rodzice pracowali w Stoczni), a ostatnio bylam tam 20 lat temu. Lubilam wycieczki do Swiatyni Wang, bo to taki piekny i "egzotyczny", jak na polska architekture, budynek.