a to dziś rano towarzyszyło mi w autobusie linii 104 :
https://www.youtube.com/watch?v=_KXYVv36-Lk
fajne, no nie ? Poza tym coma ...
A ponieważ 21 grudnia coraz blizej to
tak, tak...koniec już bliski, po co się odchudzać?!
Wczoraj niestety nie ćwiczyłam, pojechałam najpierw do rodzinnego po leki (wlaśnie mi się skończyła 100, biorę 2x50, których termin ważności minął w sierpniu ) - niestety w poniedziałki rodzinny nie obsługuje przewlekle chorych - recepty wydaje od wtorku do piątku. Później galopem do domu i wypad do psychiatrowa na rtg rzepek córki. Zmitrężyłyśmy ponad 2 godziny ale za to miałysmy cudowny spacer szybkim krokiem od psychiatrowa na ustronie w padajacym śniegu, przy świetle ulicznych lamp....pogadałyśmy, pośmiałyśmy się, poplotkowałyśmy - fajnie było.
dzisiejszy fotojadłospis (tylko niektóre) :
I sniadanie - musli, kawa z mlekiem
II śniadanie - jogurt z owocami, Kubuś
lunch - zupa krem z dyni w więc marchewka, pietruszka, seler, dynia, przyprawy, do tego 2 plastry szynki wiejskiej wędzonej - mmm pycha
obiad - kotleciki mielone zostały jeszcze, suróweczka
kolacja - wraz z lekturą
No i ćwiczenia z Chodakowską dziś odrobię, koniecznie!!!
A tu macie focię tego, czym zajmujemy się od wczoraj w pracusi...Przez 2 tygodnie mamy wpisywać każdą czynność do tabelki, wraz z czasem jaki nam ta czynnosć zajmuje....czyżby przygotowywano się do likwidacji księgowości????
a to na do widzenia
https://www.youtube.com/watch?v=XFkzRNyygfk
Permanentna inwigilacja...a czas spędzony na porcelanie też się liczy do czasu pracy????
Anka19799
11 grudnia 2012, 14:32No widzisz, bo ja nienawidze takiech wielkich spedow, koncertow gigantow na kilkadziesiat tysiecy - przerazaja mnie, nie lubie zatloczonych miejsc i zdarza mi sie, ze dostaje atakow paniki. W 2006 roku bylam na koncercie Depeche Mode - nie zebym byla az taka fanka, bo wole np. Foo, albo Bjork bym preferowala, ale kolega zafundowal mi bilet na urodziny (bo mial zbedny) i poszlam. Wtedy to nawet Wembley nie byl jeszcze do konca zrobiony tak jak na koncercie Foo w 2008 roku, bo scena byla zupelnie inna, inaczej usytuowana, pomieszczenie bylo mniejsze i inaczej sie prezentowalo. Dobrze, ze mielismy miejsca na lozach po bokach, bo mozna bylo przycupnac, w miare blosko sceny i dobrze bylo widac - no w sensie, ze mozna bylo po facjatach poznac kolesi z Depeche, a nie, ze ledwo widac ludki skaczace po scenie. Ale w tluszczy pod scena nie chcialabym sie znalezc, bo boje sie zmiazdzenia zeber i uszkodzenia kregoslupa (ktory i tak juz ledwo zipie), kiedys na imprezie grunge'owej za czasow liceum, w kotle pogowym dostalam w nos, sie zlamal. A kolega mial zlamany kregoslup szyjny i cudem uniknal paralizu, bo mu ktos kiedys na koncercie skoczy ze sceny prosto na glowe. Boje sie takim ekstremow. Ale koncertem na YT onanizowalam sie kilka razy, bo Dave ma power i charyzme i wydaje sie byc mimo calej popularnosci i szalu na Foo, nadal normalnym czlowiekiem. Ale sie rozgadalam, no mnie to powinni w taka maske na ryj ubierac, jak Hannibala Lectera:)
Anka19799
11 grudnia 2012, 12:44O Jessssu! Tym pierwszym musikiem mnie wgielas, bo ostatnio ogladalam caly koncert ze lza w oku (ze, co z tego, ze mieszkam w Londynie, i grali mi pod nosem, jak ja sie do takich spedow nie nadaje) - znow mam nawrot obsesji na Dave'a Grohla i katuje sie wszystkimi mozliwymi materialami na YT. A najbardziej mi sie podobal w 1995 (i dopiero na dniach zajarzylam, ze prypomina troche mojego dawnego chlopaka - pod wzgledem "alternatywnej" urody). "Creepa" uwielbiam, ale nie moge za czesto sluchac, bo wbija mnie w depresje i bol duszy, a dzis mam za ladny dzien na dola. Tak, tabelka niczego sobie: ja to bym kazdy dzien zaczynala od wpisu "kawunia"/ parzona "z gruntu w kubuniu, na czarno, bez cukru/ ilosc dokumentow:serwetka do obtarcia buzki/ czas: 3 minuty parzenia, 3 minuty studzenia, 20 minut delektowania sie - wywaliliby mnie po tygodniu, hahaha! A propos konca swiata przypomnialo mi sie, ze w tej weganskiej knajpie na Camden, o ktorej pisalam niedawno, 22 grudnia organizowana jest impreza "z okazji nie-nastapienia-konca-swiata", hahaha! A z innych zartow, to kolega skomentowal: "nic sie nie stanie, 21 grudnia konczy sie kalendarz Majow, a potem zaczyna sie kalendarz Czerwcow i bedzie git". :D
Agujan
11 grudnia 2012, 11:08dzięki za music na dziś ....szczególnie creep mnie ujął bo kocham ich bezgranicznie za każdy dźwięk. A w kwestii tabelki interesuje mnie jeszcze czy czas wpisywania w tabelkę uwzględniać trza w czasie pracy czy odejmować????? matko jedyna.......
barbra1976
11 grudnia 2012, 10:35przysiegam na taki widok mam chewc wpisac w rodzaju "sranko" :)))
barbra1976
11 grudnia 2012, 10:35ja pierdziele, tabelka powala. od razu wlacza mi sie rzygawka i bunt. na porcelane pewnie nie macie prawa chodzic w ogole...