Nareszcie dziś rano zobaczyłam wagę paskową . Nareszcie !!!
Zastanawiam się nad pójściem do dietetyka. Z drugiej strony to mam podstawy teoretyczne, literaturę - mogłabym sama pokusić się o stworzenie planu diety. Sama nie wiem, wywalać kasę czy nie....tym bardziej, że z diety vitalii nie byłam zadowolona....To już lepiej wywalić kasę na jakiegoś osobistego trenera...
Dzisiejsze menu by instagram
:
I - twarożek, jajko, kawa z mlekiem, pomidorki cherry
II - kaszka manna (niesłodzona) z kakao i 1/2 banana, sok pomarańczowy
lunch - filet z łososia na szpinaku, jabłko - duże czerwone jabłko z żółtym miąższem, nie wiem jaka jego nazwa
obiad - krupnik, później kawka z mlekiem
kolacja - 2 jajka wiejskie na miękko, twarożek wiejski, pomidorki cherry, herbata z miodem i imbirem
Menu niezbyt urozmaione, aktualnie oszalałam na punkcie twarogu wiejskieg krojonego "z metra" i kupowanego w sklepiku na rynku. Najlepszy twaróg jaki jadłam ever, przypomina mi smaki dzieciństwa i poranne śniadanka u dziadków : twaróg krojony w plastry, posmarowany masłem i posolony ...miałam wtedy jakieś 4-5 lat i świat był bajecznie piękny, szczególnie zimą - te wzory jakie mróz malował na szybach, ciepełko z pieca....babcia, to już nie wróci.
Poza tym zakończył się zapas warzyw, dziś warzywne zakupy. Wczoraj uzupełniłam zapas rybny i jabłkowy. W moim domu więcej dziennie schodzi jabłek niż tygodniowo (ba, miesięcznie) ziemniaków...
Zaliczony także trenning z Chodakowską. Zakwasów nie ma, ale pot się leje po tych ćwiczeniach. I like! Dziś stepper.
Analizując moje jedzeniowe zwyczaje dochodze do wniosku, że gubią mnie podjadanie i kaloryczność porcji. Jem często, małe porcje ale widocznie mało objętościowe ale za to bardzo kaloryczne. No i podjadanie wieczorkiem...juz nawet słodycze opanowałam, mam nadzieję, że podjadanie też uda mi się pokonać.
Tyle.
Bye ! M.
SYLWIULA.sylwia
23 listopada 2012, 07:23Ja tez uwazam, że trener zdziała więcej:) Moja kuzynka wykupiła karnet na Słowiance. Trener ustawił jej cwiczenia, zasugerował dietę, wyjaśnił to i owo i teraz cudnie wyglada.( nie wiem ile to trwało) Schudła i ma tak ładnie wyrzeźbione ciało, aż jej zazdroszczę. Ps z która płyta Chodakowskiej ćwiczysz? Miłego dnia:)))
Martyna1981
22 listopada 2012, 23:12ale zaraz, ta rybka to smażona? to można tak na diecie?:-) ja chudnę najlepiej jak odstawiam smażone i słodycze,. Pierwsze udało mi się zastąpić grillowaniem bez tłuszczu na takiej specjalnej patelence, ze słodyczami nic nie da się zrobić....niestety organizm się od czasu do czasu domaga czystego cukru:-)
Jogata
22 listopada 2012, 21:10Jedz często, ale małe porcje. Rybę smażysz na tłuszczu? ja wogóle oleju nie dodaję do niczego. Jak czytasz mój pamiętnik to ja byłam u dietetyczki swietna sprawa z tym ze ja chcę zdrowo żyć i potzrebowałam o tym dokładnie pogadać i dostosować dietę do swoich potrzeb ( myślę że trener osobisty też może być dobrym rozwiązaniem), czytałam że kilka osób z V. dzieki takim osobom starciła kilka kg.
Anka19799
22 listopada 2012, 20:34A jadalo sie u Ciebie twarog ciety w plastry smarowany miodem? Oczywiscie takim prawdziwym, z pasieki od Pana Miodziarza z sasiedniego miasteczka.
Anusinski
22 listopada 2012, 17:02uda Ci się :). jadłospis bardzo ładny :))
Kamila112
22 listopada 2012, 14:57No tak podjadanie wieczorkiem w tedy smakuje najlepiej :) Ale niestety potem efekty są nie ładne. Wszystkiego dobrego :) Powodzenia