Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
20121016


Heloł

Nadal chora, ale juz na ACC maxie - jest lepiej, nie czuje już w płucach/oskrzelach galarety, lżej mi się oddycha. Głos niski, schrypniety, sexi...no moge w sextelefonie pracować i kokosy zbijać .

Nadal pod wpływem skoku. Nadal fascynacja ludźmi, którzy przekraczają granice nieprzekraczalnego. Joe Kittinger - ten to dopiero ma cohones wielkości balonu wynoszącego w stratosferę. Właśnie obejrzałam video z przygotowań i jego skoku...masakra. To co zrobił Baumgartner przy wyczynie Kittingera jest trochę mniej heroiczne. Ale nadal szacun, technicznie to on miał jednak łatwiej. No i inny gość z jajami - pułkownik Stapp, który zrobił z siebie królika doświadczalnego ...klękajcie narody . Tacy ludzie są wśród nas i chwała im za to, bo nadal byśmy mieszkali w jaskiniach krzesząc ogień, albo i nie krzesząc...Kusi mnie biografia Kittingera ale przez  moją wrodzoną niechęć do czytania w języku lengłydż pewnie na kuszeniu się skończy. Moze ktoś przetłumaczy na polski..plisss.

A propos czytania....pani Kostova mnie już tak znudziła swoją książką, że będą 200 stron do zakończenia porzuciłam jej opasłe tomiszcze i rozpoczęłam "Atlas chmur". Już jej Drackula ciągnął się jak flaki z olejem ale to...boszzz ta książka nie ma w sobie życia. Fajny pomysł ale jest tak rozwlekła, tak przekombinowana, i te wydumane studium psychologiczne bohaterów...i znów jakieś listy z epoki...nie, miałam po tym niestrawnosci i z niechęcią czytałam kolejne rozdziały. Natomiast "atlas"...mmmm miód na moje serce. Czytam, czytam i tylko opadające od gorączki powieki zmusiły mnie do odłożenia. I z radością dziś zlegnę na futonie by czytać dalej...

ligi angielskiej znów wczoraj nie pokazali ale wiem, że kasper 10 pkt, a Swindon ma 7 pkt przewagi nad Piratami. I nie podoba mi się to. No bo jak nie Stal złoto, to chociaż Piraci osłodzą mi to srebro złotem!!

Poza tym odebraliśmy wczoraj pozwolenie na budowę i papiery do rozpoczęcia. Za 2 tygodnie dziennik i decyzja się uprawomocni. A od tej daty - 7 dni i można działać !!! Ofkors ja też musiałam być obecna w urzędzie mimo tego, że kazano mnie wykasować z inwestora. Ale chociaż pani urzędniczka miłą się okazała. Zresztą z moimi problemami głosowymi i tak nie zdołałabym jej ofuknąć więc...nie ma to znaczenia.

Mój jadłospis na dziś :

I - 2 jajka, 2 plasterki piersi z kurczaka, kawa

II - kaszka manna, nektarynka

lunch - kanapka : chleb orkiszowy z Almette śmietankowym i sałatą. Mam nadzieję, że moja licóweczka to zniesie i nie będę świecić szczerbą z powodu ułamania

obiad - zupa meksykańska (rodzina zadecydowała, ja wolałam krupnik ale zostałam przegłosowana)

kolacja - nie mam pojęcia ...moze 1/3 wedzonej rybki.

Od soku porzeczkowego niesłodzonego mam w gębie masakrę, od wycierania nosa mam jesień średniowiecza.... bardziej przypominam renifera Rudolfa niż człowieka.

Jak widać warzywa w mojej obecnej diecie są w zaniku, podobnie jak ćwiczenia fizyczne. jedyny sport jaki uprawiam to zwleczenie się rano do pracy, przyjście z niej, zwleczenie się z futonu po kolejne porcję rutinoskorbinu. Cóż szału nie ma, doopy nie urywa ale mam nadzieję, ze to tylko chwilowe, po weekendzie będzie lepiej! Niech tylko ta choroba minie.

  • SYLWIULA.sylwia

    SYLWIULA.sylwia

    16 października 2012, 10:50

    A Ty nie powinnas być w łózku? Na zupę zapraszam po 17 daleko nie masz;) Miłego dnia:)

  • malaczarna28

    malaczarna28

    16 października 2012, 08:58

    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :))) Pozsdrawim Dana

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.