Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
20120102 - dzień konia


Moje ambitne plany spotkania z Chodakowską ofkors nie wyszły. I nie, nie poleciałam oglądać wczoraj wspominanych bucików...Jak to zwykle bywa, sprawy odkładane na jutro, pojutrze ...nagle uznały, że wymagają realizacji teraz, już. ! Masakra, postanowiłam nie robić już tak,że niee zrobię to jutro....robić wszystko od razu - moje nowe motto! (aha, ciekawe jak długo dam radę). Efektem dnia konia było to,że zobaczyłam tylo 3 biegi ligi angielskiej...obudził mnie głos Kaspera - była godzina 22:45, wnoszę więc, że Kasper zrobił komplet. No i wiem,że moi Piraci spotkają się ze Swindon w finale. Dziś rano sprawdziłam wiadomości, taaa Kasper zrobił 14+1 więc wywiad jak najbardziej na miejscu. Nie wiem, czy powodem śpiączki nie był zestaw zjedzony na kolację, a jeśli tak to oznaczałoby to dla mnie kłopoty....

Odpowiadam teraz dziewczynom : jestem już prawie, prawie umówiona z Wolfem, tatuaż zrobię na przełomie stycznia/lutego (no...muszę trochę kasy uzbierać, spłukałam się na stomatologię estetyczną niestety), poza tym zimą lepiej...musze tylko wybrać się do Szczecina ustalić szczegóły, no i zdecydować czy zostawić tatuaż w takiej formie jak jest czy go podrasować kolorem, szczególnie ten kwiat - myślałam o takim bladym różofiolecie...nie wiem jak to będzie wyglądac na skórze, czy wogóle barwnik mi się przyjmie, z białym różnie bywa (mój dmuchawiec np. też był z białym a tego białego praktycznie nie ma) a trzeba by było ten kolor mocno rozbielić...Muszę ostro nad tym pomyśleć. Ale już mocno, mocno chcę mieć ten obrazek, bez względu na wszystko .

Jadłospis na dziś :

I - musli z mlekiem, kawa

II, lunch - grahamka z wędliną , serem i sałatą (niezbyt wyszukane, ale nie mialam już fizycznie sił, żeby wymyślać coś jeszcze)

obiad - barszcz czerwony z jajkiem i gotowanym cyckiem kurzym

kolacja - twarożek lub jajecznica - generalnie nabiał.

Już się nie dam wrobić w jedzenie tostów z masłem orzechowym i bananem na kolację, bo wiem, że ostro sobie wczoraj poleciałam i jest to nie do wybaczenia. A tak na marginesie - widziałam masę Bakallandu - smaku truflowym, mmmm muuuusi być pyyyszna.

Dzisiaj juz nie ma totamto, włączam Chodakowską i jazda....ćwiczymy.

Wogóle to, jakby mało było problemów - dolożono mi następny. Nie mogę dostać się do mojego dermatologa, dzwonię do polmedu, zgłaszam wizytę, termin , nazwisko lekarza a oni oddzwaniają i proponują lekarza w drugim końcu Gorzowa, w jakiejś innej lecznicy...kurczę leczę się u Atenki już ponad rok, jestem w trakcie terapii i teraz co, mam zmienić lekarza?! Ciekawe co będzie z endokrynologiem ...też mnie zapiszą do kogos innego?! Poszła wieść, że zamiast do glsu polmed wysyła wszystkich na sienkiewicza, o co tu chodzi? Jak mam kontrole co 2 miesiące, to co dwa miesiace bede się spotykać z innym lekarzem? Toż ja na xero kart historii choroby nie zarobię...O co tu chodzi ??

 

  • Agujan

    Agujan

    3 października 2012, 07:58

    spodziewałam się że wyjdzie nawet więcej bo na prawdę pędzie nad czym przysiąść więc luz... ale Ci fajnie :)

  • Agujan

    Agujan

    2 października 2012, 14:21

    ciekawa jestem tylko jeszcze na ile Ci go wycenił :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.