Jutro spadam nad morze. Zeby tylko pogoda była, słoneczko i ciepło, mam zamiar byczyć się na plaży i nicnierobić i żyć w świecie swoich fantazji. Niedzielny powrót będzie pewnie bolał...ale do niedzieli jeszcze full czasu. Mam nadzieję, ze odpocznę od tego p...ego srEuro!!!!
Wczorajszy plan dietowo-ćwiczeniowy utrzymany. Trening wszedł mi w krew i źle się czuję, gdy nie mogę go uskutecznić. Cieszy mnie to, bo do tej pory mój zapał był totalnie słomiany.
Plany na dziś :
I - płatki, kawa z mlekiem
II - kaszka manna, gruszka
lunch - 1 parówka w cieście francuskim (niezbyt dietetycznie ale resztka ciasta wołała do mnie z lodówki), pomarańcza
obiad - gotowane warzywa : kalafior zapieczony z żółtym serem
kolacja - wędlina, pomidory / szparagi z szynką ewentualnie jajecznica - sama nie wiem na co będę miała ochotę.
Myślałam, myślałam i wymyśliłam..............nowy tatuaż na lewym przedramieniu, duży, kolorowy, w starym stylu.........Pewnie finansowo mnie zaboli ale pragnę go mieć. No muszę i koniec, żebym się miała skichać - zrobię. W poniedziałek przesyłam projekt do wyceny (czas wykonania i koszt) i umawiam się na termin (raczej po wakacjach, ale chcę mieć już zaklepany). To będzie szok.
Dziś dzień pocałunku. No to będzie się działo.
Kiss.
Agujan
12 czerwca 2012, 15:42zazdroszczę i mam nadzieję pogoda dopisuje .... ja na razie z tatuażami stopuję ale małż mi się ostatnio w tym kierunku rozmarza. Buziaki :*
znajoma1996
6 czerwca 2012, 08:55ooo, ale Ci dobrze :) ja dopiero w wakację jadę nad morze