Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
do doopy


Wczoraj po raz kolejny zdolowałam się filmem "Control"....Po co ja to oglądałam? Nie wiem....masakra jak dołujący klimat jest w tym filmie.

Zadzwoniła do mnie wczoraj miła pani z "hipokratesa" i powiedziała, żew wynik z biopsji jest i że wszystko ok. Poleciałam go odebrać i faktycznie, wynik taki sam jak 2 lata temu : zapalenie tarczycy, pseudoguzki, bez cech atypii...Ta goopia lekarka, która mnie rakiem straszyła powinna dostać ode mnie w maskę. Po co mi tak powiedziała?! Qwa, przez parę dni żyć mi się nie chciało, dopiero PiW mną w końcu wstrząsnął...

Masakryczna pogoda u nas...deszcz leje...a ja chcę słońce!! I z niechęcią dziś siadałam do śniadania, nie mogłam wstać, wolałabym wrócić do ciepłego łóżeczka, nakryć się kołdrą i spaaaććć.

Dostałam wolne na piątek od pani kiero. Zabieram młodą i jedziemy nad morze. PiW niestety ma na czas srEuro wstrzymane urlopy...w zwiazku z tym urządza w domu strefę kibica. Mam nadzieje, że nareszcie niektórzy posmakują jak to jest, kiedy życie nocne się prowadzi !!! Mam nadzieję,że będzie głośno. No i mam nadzieję, ze jak wrócę w niedzielę, to nie będę musiała sprzątać tego syfu pokibicowego.

Planowane żarcie na dziś :

I - płatki z jogurtem i mlekiem, kawa

II - kaszka manna, gruszka/ pomarańcza

lunch - 1/2 pęczka szparagów, ryba w cieście francuskim (przepis od reiven) - mało dietetyczne ale jak smakuje...mmmm

obiad - wczorajsza gulaszowa

kolacja - truskawki, szparagi, szynka

No i ofkors trening.

Wczoraj zaliczyłam tak totalną gonitwę po mieście, że nie miałam sił do ćwiczeń. Ale zlatałam się i zmęczyłam totalnie, więc jakieś kalorie spaliłam. No i oszalałam na punkcie pewnych trampek/trampków. A ze moje czarne pumki juz dogorywają to chyba nabędę piękne, intensywnie ciemnobłękitne trampeczki za kostkę (o ile cena będzie przyjemna.). Trzeba sobie umilać życie, prawda?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.