Zaspałam...jak zwykle. Co prawda tylko 10 minut ale jednak. Sama nie wiem jak doszło do tego, że się jednak przebudziłam...pewnie byłoby duuzo gorzej.
Zarzuciliśmy wczoraj z PiW oglądanie durnych rzeczy w tv...wszelkie seriale (oprócz iCarly, BTR, Viktoria znaczy zwycięstwo, Spongebob i Pingwiny z Madagaskaru - kto ma dzieci ten wie o co kaman).. i tak właściwie to nie ma co obejrzeć w tej tv. Z nudów graliśmy w karty, czytaliśmy. Taki odwyk naprawdę się przydaje. Ale żeby nie było, że jesteśmy tacy ęą i wogóle to..podczas obecności mojego pana na siłowni zaległam na moment z kawą na kanapie i obejrzałam kawałek Perfekcyjnej Pani Domu...Skończyło się na tym, że poderwałam się do odkładanych wiosennych porządków, ogarnęłam moje metry kwadratowe, odkurzyłam i umyłam podłogi (nawet pod dywanami), odgruzowałam łazienkę. Ofkors dostało się mojej małej krowie, która z okazji egzaminów gimnazjalnych ma 3 dni wakacji i miała wczoraj przykaz odkurzenia ale oczywiście ZAPOMNIAŁA. No masakra...Zuzka rozrzuca wszędzie trociny i siano, koty po podłodze się turlają a ona zapomniała. Jasne, zapomniała....boszzz ja zwariuję.
Ten szał to mi chyba z pracy został, bo wczoraj pani od konserwacji p.p. polała czymś 1/2 podłogi w moim biurze (pewnie chciała doczyścić) i podłoga ta lepiła się do butów. No więc mąrda ja sru na kolana i mokrą ściereczką usiłowałam zmyć to "coś" z podłogi. Przy okazji odkryłam, że pod biurkami nie sprząta wogóle, listw przypodłogowych nie wyciera wogóle, wogóle myje i wyciera tylko to co pierwsze rzuca się w oczy....Jeny też macie takie panie sprzątające w waszych firmach?
Ewa Ch. No tak ...pani Ewa jest jak wirus kataru....rozprzestrzenia się szybko...Ale jak dla mnie to dobrze, mogę się zainfekować tym wirusem bo wreszcie ruszam dupsko, wreszcie czuję, że mam mięśnie, że mogę...Mam nadzieję, że ta infekcja nie przejdzie mi po 7 dniach (jak katar) tylko potrwa i potrwa i potrwa....
Jadłospis na dziś (planowany) :
I - twarozek z chrzanem i szynką - mała miseczka, pomidor, kawa z mlekiem
II - jogurt mango - średni, banan
lunch - duża porcja sałatki z brokuła, tuńczyka i żółtego sera niskotłuszczowego
obiad - zupa grochowa (bez ziemniaków, zasmażek)
przekąska - kawa z mlekiem
kolacja - wędlina, jajko, warzywa.
Poza tym woda, woda, woda ....woda z cytryną i trening z panią Ch.
Nie słodzę już 2gi miesiac, nareszcie wczoraj herbata bez cukru zaczęła smakować normalnie a nie jak.....siano.
Czekamy na wydanie warunków zabudowy...aktualnie ma się wypowiedzieć wojewódzki konserwator zabytków ()...nie rozumiem tej procedury...na tej ziemi stoją juz 2 domy - co mogłoby się zmienić?! Przed nami jeszcze pozwolenie na budowę....a energetyka ma 2 lata na zrobienie przyłącza....myślę, że to dopiero wierzchołek góry lodowej
XXXJAXXX
25 kwietnia 2012, 13:05u mnie babka sprząta identyko....pod biurkami syf,na parapetach syf...jedynie najwazniejsze miejsca sa przetarte...zgroza!pozdrawiam
majarzena
25 kwietnia 2012, 11:38Mi by sie przydal jakis naped ktory da mi sile do umycia wszystkich okien a mam ich calkiem sporo. Nasza Pani sprzatajaca nawet biurek nie przetrze nie mowiac o schylaniu sie, zlewu jak same sobie nie umyjemy to mamy brudne, a najgorsze ze to wszystko dzieje sie w szpitalu. Ale jak wejdziesz do toalety dla pacjentow to lsni, a te biurowe to juz znacznie gorzej. Mam nadzieje,ze nasz zapal do cwiczen pozostanie na dluzej:)
jovita28
25 kwietnia 2012, 11:37OJ niestety z tymi paniami sprzatajacymi w biurze to tak jest . U nas tez czysto tam gdzie widac . Kochana nie dziw sie że dziecko zapomniało poodkurzac jakbyś zaproponowała zakupy i to dla niej pewnie by pamietała :))