Dawno mnie tu nie było, ale podczytywałam co nieco.
Zakończyłam I etap SB, waga doszła do paskowej, co bardzo mnie cieszy. Przede mną II etap, łatwiejszy, przyjemniejszy - o ile zrobi się go z głową.
Co dalej ? Dalej będę unikać ryżu, mąki - szczególnie tej białej. Makarony i chleb włączę ale w dużo mniejszych ilościach, raczej sporadycznie. Słodycze - tu nie wiem co robić, masakra. Mam nadzieje, że nie wrócę do takich ilości jak wcześniej. Płatki owsiane - już mi się marzy jakaś fajna owsianka !!!! Ale to jutro, jutro...Poza tym pomarańcze - chodzą za mną całe siatki pomarańczy, takich okrągłych, ciemnopomarańczowych, soczystych i pachnących......Mam fazę na zupy : pieczarkową i kalafiorową. Przez ostatnie dni było błędne kolo : pieczarkowa-filet z kurczaka- kalafiorowa....I co ja poradzę, że mi tak smakuje?!
Rozpoczęlam wczoraj trening z Shape'a z Ewą Chodakowską....mmm ale babka !!! Nosz zakochałam się, a ciało jak wyrzeźbione !! No bajka. Dostałam taki wycisk, że przez dwie godziny nogi mi drżały jak w febrze...ale jeszcze poszłam na rower z córką. No i oczywiście musiałam wynieśc 2 rowery z piwnicy i je tam znieść - trening siłowy jak się patrzy : z rowerem po schodach w górę i dół.
Zycie osobiste : coś mnie w czwartek opętało i zaliczyłam wizytę u stylistki fryzur...poł piątku przepłakałam, bo wytrachała mi połowę włosów. teraz mam fryz jak Tatiana Okupnik (jej to pasuje, mi nie). unikam luster, robię systematycznie wcierki, biorę leki i modlę się co wieczór o odrośnięcie włosów. Oczywiście dowiedziałam się, że jestem nienormalna, bo histeryzuje a nie powinnam, bo fajnie mi...Akurat ! Ja chcę swoje włosy....buuuuuu. Poza tym pani stylistka widziałaby mnie w miedzianych włosach....no way!!! etap czerwonych włosów już zaliczyłam, never ever!!!
Hotel na majowy wyjazd zarezerwowany. Ufff...ceny w warszawce kosmiczne ! Zajęło mi to o wiele więcej czasu niż zakładałam ale cóż pewne minimum musze mieć.I teraz : co warto zaliczyć, takie must have warszawskie ? Co byście proponowali?!
Żużel - poszłam, choć z powodu włosów zapowiadałam, że nie wyjdę z domu...mecz do jednej bramki, wkurza mnie gniazdowy (za blisko siedzę, nie mogę już słuchać tej napinki). Gollob - co to było?! Napił się, czy nawąchał jakiś ziół? Beznadziejny był...
Właśnie obliczyłam swoją emeryturę....pójdę na nią w roku 2039 !!!! Matko!!!
Agujan
24 kwietnia 2012, 21:31gdzie nie spojrzę to E Ch ...jak w tym kawale "... już boję się otworzyć lodówkę" :)
majarzena
24 kwietnia 2012, 12:47O ja tez zaczelam tydzien temu cwiczyc E.Ch. Tydzien mi zabralo, zeby przebrnac przez wszystkie cwiczenia bez przerwy i oszukiwania, a raczej aktywna jestem. Moze i ja taka fryzure sobie zafunduje, najwyzej bede plakala:)
LeiaOrgana7
24 kwietnia 2012, 12:47Jeju, pamiętam moją przygodę z włosami, dokładnie rok temu, w dzień ślubu księciunia Williama zostałam ostrzyżona przez współlokatorkę-partaczkę na kurczaka. Też płakałam :/ Ale już odrosły, są naprawdę długie, sama sie dziwię, że przez rok takie kudły mam, do tego raz je podcinałam ;) Daj im miesiąc-dwa i będzie zupełnie inaczej :)