Dzisiejszy jadłospis :
I śniadanie - wczorajsza owsianka, kawa z mlekiem
II śniadanie - twarozek wiejski piątnica (1 kubeczek), jabłko
lunch w pracy - dzwonko dorsza z patelni, pudełko z surowymi warzywami : papryka czerwona, biała, seler naciowy, ogórek, rzodkiewka, pomidorki cherry (taki zestaw wejdzie na stałe do mojego menu, tylko rybę inną bo głupio w pracy wyjmować ości z gęby )
obiad - wczorajszy : łyżka kaszy jęczmiennej z warzywami, wątróbka, ogórek konserwowy
przekąska - kawa z mlekiem, owoc
kolacja - 1/2 makreli, łyżka twarogu z curry
Modyfikacja do wczorajszej kolacji : plaster pieczeni rzymskiej, 1/2 talerza surowych warzyw (papryki, seler naciowy, ogórek, pomidorki, rzodkiewka) z dipem z twarogu z dodatkiem curry
Jutro i w niedzielę wpisu nie będzie, postaram się nadrobić w poniedziałek. Niedziela - straszny dzień -dzień shitów. Jak tu się ogarnąć przed słodyczami?! Jakieś pomysły?
Jutro dzień w drodze - jadę po dziecko do Szczecina i spotykam się z Mam. Akurat Szczecin wypada w połowie drogi...Pewnie na jakąś kawkę pójdziemy. No i muszę na drogę coś zakupić - jakieś batony musli, jabłko...a moze lepiej kanapkę?
Od poniedziałku dorzucam ćwiczenia : 30 minut steppera i 15 minut piwnicznej siłowni. Poza tym znów wdrażam się w picie 2 litrów wody. Narazie woda z gazem, docelowo pewnie będzie lekko gazowana, najlepiej bez gazu...ale taka neperliva mi nie podchodzi.
Waga jeszcze nie drgnęła wredna małpa. Nic to, poczekam...Mam nadzieję, że wytrwam w tym, co robię.
rozaar
24 lutego 2012, 13:29Cierpliwość bywa nagradzana.
tarantula1973
24 lutego 2012, 12:34dzięki. wsparcie jest mi cholernie potrzebne, serio serio !!
blackdevil
24 lutego 2012, 12:28na pewno w końcu ruszy, trzymam kciuki :) powodzenia ;**