Chyba 9ty. czy smacznie dopasowana? tu bym się spierała, tak naprawdę to ciężko mi znaleźć coś dla siebie. takie to wszystko jakieś....mało profesjonalne. ale to moja osobista opinia. Niby mówi dietetyk : cukru nie. Ale za chwilę wymieniam posiłek i dostaję propozycję gdzie jest cukier, tak samo miód - nie wolno herbaty z miodem, a za chwilę - grahamka z serkiem i miodem...No to ja już sama nie wiem...Poza tym brakuje mi takich zwykłych, naszych zup ale w werdji odchudzonej. Ja gotuję dla rodziny, jak zrobię szczawiówkę (na cyckach kurzych) to odlewam dla siebie trochę - nie zabielam, nie zasmażam, ot czysta zupa na warzywach i mięsie, to czy jeść czy może zrobić : selerową, minestrone, czy inny wynalazek (z dodatkiem serka topionego) ? Już nie wspomnę o "jarzynkach" i tego typu wynalazkach. Nie chcę być swiętsza niż papież, nie chcę być mądrzejsza od dietetyczki ale trochę już o odchudzaniu wiem...I wiem, że serek topiony to syf, że jarzynki i vegety to syf. I co mi z tego, że mam obcięte kalorie? Nie wiem, moze to dlatego, że jestem pod wpływem kupionej wcześniej ksiażki.
Dobra, ponarzekałam. Jak wspomniałam, to moje osobiste refleksje.
Jadłospis
I - musli z mlekiem, kawa z mlekiem
II - jogurt malinowy, 2 małe kiwi
lunch - omlet z warzywami, herbata bez cukru
przekąska - maślanka (szklanka), jagody
obiadokolacja - zupa szczawiowa ( tu wspomniana niezgodność z dietką) z miesem kurczaka
to tyle. Dni mam teraz zakręcone, przyszła biegła - mam full tabelek do zrobienia. Stycznia ruszyć nie mogę, bo mają być zmiany w kontach (Cargo się obudziło) i pozycjach kosztów więc nie ma co księgować,żeby zmieniać. szykuje się zmiana programu...
A tak wogóle to zasypało Liberec...A ja chcę na narty !!! W G. W. śniegu jak na lekarstwo...już chyba nie mam nadzieji na zimę.
Morinho
26 stycznia 2012, 08:39A u nas snieg tez spadl.... 2 cm..... na pol godziny..... tragedia :) A rozmawialas o tym planie z Twoim dietetykiem? ciekawe co on na to.
tarantula1973
25 stycznia 2012, 11:44zamiast vegety i jarzynki nie stosuje nic, wystarczy mi sól himalajska, pieprz, wywar z warzyw...mam takiego za..ba, że nawet mieso na zupę gotuję osobno i wylewam tą wodę z gotowania do zlewu, a zupe tylko na wywarze z warzyw. to takie moje wariactwo.
Jogata
24 stycznia 2012, 18:20Vegeta - fuuuu, nigdy nie używałam
blackdevil
24 stycznia 2012, 17:14dlatego właśnie ja wolę MŻ niż jakieś cudowne diety ;) u mnie też śniegu nie ma. powodzenia życzę;*