Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wczorajsze bieganie


Udało się!!! Biegałyśmy z córką. I szok, zaczynam się w to wkręcać!!! A nie przypuszczałam, że tak sie stanie.

Pobiegłyśmy trochę inaczej niz zwykle, trochę inną trasą, bo same, bez PiW głupio tak przez pół osiedla po chodnikach zapindalać. Tylko : jednak wolę z PiW biegać, bardziej mi pasuje jego tempo. Córka dla mnie biega trochę za wolno (miała zakwasy po hiphopie poniedziałkowym), PiW za szybko - ale bardziej sie wpasowuję w jego tempo, taki szybki bieg jest dla mnie bardziej efektywny. No i nie ma już zakwasów. Mięśnie chyba sie rozgrzały i troszkę rozciągnęły. Czuję dziś, ze biegałam ale nie jest to taki ból jak po pierwszym biegu, kiedy nawet śmiać się nie mogłam, bo brzuch bolał. No i dodatkowo w poniedziałek zrobiłam trochę rozciagania, 50 pajacyków, 50 przysiadów i po 50 innych jeszcze ćwiczeń. Myślę, ze rozruszałam mięśnie, są bardziej sprawne, nie męczą się tak szybko. Nie było też zadyszki, więc i wydolność się poprawia... No i wczorał biegałam w towarzystwie Dave'a Grohla z FF więc i motywacja i power ! Lepiej się biega z takim wariatem, naprawdę.

Ale żeby nie było tak różowo to zgrzeszyłam sobie wczoraj. Zakupiłam litrową colę i do spółki z latoroślą obaliłyśmy ten literek ( no ja więcej wypiłam, przyznaję). Odmówiłam sobie natomiast kolacji w ramach samobiczowania się. Co prawda około godziny 22 pojawiłam się w pobliżu lodówki i błysnęła mi myśl : zjem parówkę, w końcu nie jadłam kolacji - należy mi się!.Jednak ogarnęłam zagadnienie i siebie samą, nie dałam się skusić. Brawo ja.

Jadłospis na dziś (moze ulec modyfikacji w okolicach kolacji):

I - owsianka z jabłkiem i cynamonem, kawa z mlekiem

II - serek danio, 1/2 pomarańczy, 1/2 grapefruita, 2 małe mandarynki

lunch - moje odkrycie na ten miesiąc : 2 kromki chleba orkiszowego ze śliwkami z serem i gęsią ze śliwka, sałatą.

Właśnie : nie jadam chleba, ale będąc wczoraj w piekarni zamaniło mi się i kupiłam 2 kromki chleba orkiszowego ze śliwkami. Rozwinęłam w domu i umarłam...chleb pięknie pachnie korzennymi przyprawami, pełno w nim śliwek i orzechów (chyba to orzechy), smakuje mmmmm super. Ale ten zapach - no bajka, piernikowy, korzenny : tak pachnie mi w domu kiedy piekę pierniki a PiW przynosi żywą choinkę, wokół śnieg, mróz, w kubkach kawa z kardamonem i cynamonem. Ale się rozmarzylam, uwielbiam te korzenne klimaty. Tak mi pachniało też powietrze, jak pierwszy raz postawiłam nogę o 4 rano na Synaju....

Chleb drogi, ale póki co staje się moim nr 1.

obiad - zupa pomidorowa z ryżem (nie mam weny na gotowanie z powodu tej kuchni, zarzucam focha i gotuję pomidorową dla PiW(której on nie lubi) za karę, ze nie przytaszczył mi nowej kuchni, a co!)

przekąska - kawa z mlekiem, owoc

kolacja - twrożek z papryką, pomidor, ogórek, parówka z szynki na goraco.

Dziś dzień nicnierobienia. Mięśnie regenerują się, ja też.

Rozkminiam pójście do fryzjera. Jak zwykle mam problem z fryzjerem, jak zwykle moja fobia daje o sobie znać. Nie mam super fryzury, zwykły bob ze skośnymi bokami. Ale takie proste fryzury najtrudniej zrobić, zwłaszcza gdy moje włosy mają swoje prywatne życie. Znacie dobrego fryzjera w Gorzowie, który ma rozsądne ceny? Przecież nie pójdę do Migdala, bo nie mam zamiaru zostawić całego portfela u fryzjera....

Co do butów : przeważnie kupuje buty Lasockiego  - dla mnie wygodne, trwałe, fajne...Kupowałam w wojasie - po 2 tygodniach zamki do wymiany! w Bacie - kozaki, które nadawały się tylko na ciepłą wiosnę. Ceny z kosmosu - jakość z chińskiego kontenera.

  • Morinho

    Morinho

    16 listopada 2011, 20:20

    ze smietnikiem i sniadaniem i smialem sie na glos :) Fajnie Cie czytac....... pozdr.

  • rozaar

    rozaar

    16 listopada 2011, 11:26

    to też mam problem.Chodziłam trochę w okolice kwadratu do p.Jagody i nawet zadowolona byłam.Ostatnio dałam się namówić na inną fryzjerkę i coś nie za bardzo po mojemu.

  • XXXJAXXX

    XXXJAXXX

    16 listopada 2011, 09:27

    tez niedawno kupiłam buty Lasockiego-rewelka,skórzane-noga oddycha-nie to co w tych skóropodobnych,że zpach jakby się misiąc nóg nie myło...nic sie nie rozkleja jak narazie,nie przemakają...jestem bardzo zadowolona.pozdrawiam i miłego dnia.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.