Do góry nogami i na głowie mam wszystko postawione. Mam dziś badania okresowe, przyszłam do pracy bez starterka - tylko o gorzkiej kawie z mlekiem (taa...nawet jak robię wyniki z krwi to kawy sobie nie odmawiam). Polazłam do lekarza, nie lubię go bo jest taki durnowaty, niby żartuje, ale te żarty taaakie grube...uprosiłam, żeby nie robić wyników. O dziwo stwierdził, że skoro miesiąc temu robiłam całą morfologie i cukier to nie ma sensu powtarzać, mam tylko xero dostarczyć. Zrobiłam rtg płuc, teraz czeka mnie wizyta u okulisty i jutro zakończę badania. No i na 2-3 lata spokój.
Pani od sprzątania ma zamiar wypastować w moim pokoju podłogę...nie wiem jak ja tu wysiedzę, bo strasznie mnie drażni ten zapach pasty...umieram.
Dziś mamy z PiW rocznicę ślubu...14naście lat razem, o Boshe...Mielismy w planach sushi ale nie wiem, czy wypali...Córa sie rozchorowała, dzwoniła wczoraj po PiW żeby zabrał ja ze szkoły (nie moga sami sobie wyjść w trakcie lekcji - musi odebrać rodzic). Całe szczęście, że był na miejscu, bo zazwyczaj wybywa do swoich obowiązków i krąży po lubuskiem (jest energetykiem i specem od klim). Mieliśmy iść razem (córa nie lubi sushi za to uwielbia zupkę z owoców morza) a tak...zobaczymy. zresztą pogoda za oknem wogóle nie zachęca do wychodzenia.
Wczoraj do jadłospisu dodałam niestety goracy kubek krem z kury, 2 łyżki sałatki, którą przygotowywałam na dziś. Ale...zrobiłam 100 przysiadów, 50 plecków i 50 wspięć więc mam nadzieję, że to mi cośtam zrekompensowało.
A dziś :
I - nie było, kawa z mlekiem
II - fitella truskawkowa z połową jogurtu o smaku : Tarta z malinami (mmmm pyszności)
lunch - sałatka mocno białkowa z przepisu dukana : pieczarki, filet gotowany, jajko, ogórek konserwowy, dymka, sos z jogurtu greckiego i musztardy francuskiej
obiad - bulionówka zupy gulaszowej (ta zupa rządzi u mnie w domu)
przekąska - kawa z mlekiem, jabłko
kolacja - sushi, a jeśli nie to : surówka z pomidorów, plaster szynki z indyka, jajko.
Ruch :
30 minut steppera lub szybki spacer
Muszę przysiąść i podumać nad jadłospisem, bo jest jednym wielkim g. Jem za dużo, za kalorycznie i nie makm koncepcji jak go ułożyć. Napewno muszę jeść I śniadanie w domu, później 2 posiłki w pracy - ciężko mi będzie np. ograniczyć II śniadanie do jabłka...Bosh...moze ktoś ułoży mi sensowną dietę w zamian za wdzieczność dozgonną i dobre słowo ?
barbra1976
25 października 2011, 11:07milego spedzenia pieknej rocznicy:)))