Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rachunek sumienia - wczoraj


Errata do wczorajszego jedzenia : w domu pożarłam jeszcze z PiW na połowę batony vitalkrust (zbożowy w czekoladzie - mały batonik), no i ponadprogramowa wędlina była, serek też. Zrobiłam też 50 wspięć na palce w łazience. Nie moge się pozbyć tego nawyku podjadania, kiedy coś przygotowuję. Byliśmy z PiW w Lamusie wczoraj, było fajnie. Chyba lubię znów gdzieś wychodzić.

Jadłospis na dzis:

starter : owsianka z 4 łyzek płatków owsianych, 1/1 mleko i woda, suszone owoce i pestki dyni, kawa z mlekiem

II śniadanie : jogobella malinowa, fitella truskawkowa, gruszka

lunch : 2 roladki z szynki pod nazwą "faszerowany indyk" posmarowane serkiem almette śmietankowym, sałatka z pomidora i szczypiorku, 1 kubek - słodka chwila malinowa

obiad w domu : kilka kokardek makaronowych, 2 łyżki kurczaka w sosie śmietanowo-ziołowym

owocowa przegryzka

kolacja : jajko, 1/2 mozzarelli, 1 pomidor

Ruch :

stepper - 15 minut, 50 wspięć

Ambitny plan na dziś : zakupić cukinię i upiec pasztet z cukinii i wątróbki, zakupić paprykę i pomyśleć o nafaszerowaniu jej. Z niejedzeniowych planów - kupic kołdrę - jaką? Z pierza nie bardzo - córka ma alergię na sierść i wolę nie ryzykować. Zakupy kosmetyczne też : jakieś cienie matowe do oczu w neutralnych kolorach, tusz, ręczniki papierowe...Od niedawna zakupy nie sprawiają mi już żadnej przyjemnosci, ciężko mi cos wybrać, kupić....Obeszłam całe centrum handlowe w poszukiwaniu zimowego płaszcza puchowego...i nic mi sie nie podoba, we wszystkim wyglądam jak debil - za niska, za gruba....Zaczynam miec doła.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.