Jestem zdołowana, załamana, oszukana............Jak zwykle pier...ny falubaz przejechał się po "niepokonanej" Stali. Przegrać z nimi to jak śmierć, to jak koniec świata.....Jeszcze żeby nasi coś jechali, walczyli........nie, dali dupy koncertowo.
A ja nie moge się pozbierać. wiedziałam,że tak bedzie. Było tak : serce kazało wierzyć, rozum mówił, że nie ma w co. O brązie nie mamy co marzyć. Z taką jazdą, z takimi startami "atomowymi". Apator nie da nam wyjść z 30stki. Póki co mam żal do włodarzy o te ciągłe awantury i wojenki lubuskie. Moze tak by nie bolało, gdyby Komarnicki nie strugał takiego buraka przed każdym meczem. Czy naprawdę w gorzowie nie ma człowieka z klasą, z kulturą, z elokwencją, który mógłby zarządzać klubem. ? A nadszym jeźdźcom sugeruję porządne trenowanie stratów i wizyty u psychologa. Bo, że takie tuzy jak Gollob, Pedersen łamią się jak herbatniki w ligowym meczu to śmieszne. Bo Andersen to porażka nie tylko sezonu, ale wszechczasów. Od Zmarzlika nie można cudów wymagać, jest młody, ma prawo się spalić, cyran - dno. Reszta żałosna.
Napisałam się, wylałam gorzkie żale.
Dolegliwości ciąg dalszy. Nic się nie zmienia. Jak wezmę laremid - jest ok, jak nie wezmę - sraczka.
Mój jadłospis na dziś to : (coś w końcu muszę żreć)
I - płatki ryżowe na mleku z sokiem malinowym, kawa z mlekiem
II - fitella (mała paczka) truskawkowa z małym truskawkowym jogurtem
lunch - spagetti z pieczarkami, szpinakiem i tuńczykiem z puszki - małe pudełko
obiad - pikantne skrzydełko pieczone w piekarniku, surówka
przekąska - jabłko prażone
kolacja - jajecznica z pieczarkami, pomidor
Coż, muszę przyzwyczaić się do boleści brzucha - to chyba jednak stres, bo wczoraj przed derbami zaczęło mnie tak strasznie rwać....zresztą kładłam sie spać z bólem brzucha, głowy, pognębiona, zdołowana...nawet umizgi PiW nie zrobiły na mnie wrazenia. Przylepiona do ściany z nosem pod kołdrą rozpamietywałam porażkę.
Jogata
22 września 2011, 11:11Moja druga połowa też oglądała to widowisko......