Smutno mi...bo już wrzesień, bo już mam świadomość, że nie będzie upału, słoneczka. Bo rano, jak wstaję, to jest ciemno... bo wieczory chłodne. A tam, nie powinnam mieszkać w tym kraju, to nie dla mnie klimat.
Wczoraj zadzwoniłam do rzeczonego Wolfa. Ręce mi się trzęsły, z tego wszystkiego dostałam nerwowego słowotoku. Gość sympatyczny, konkretny, kontaktowy. Wie o co chodzi, nie straszy, doradza, miły. No a jaki głos ma...mmmmm do tej pory miękły mi kolana jedynie na dźwięk głosu Barry White'a, wczoraj zaczarował mnie Wolf. Wysłałam dziś maila ze wzorem, teraz czekam na odpowiedź z terminem, a termin zapewne odległy, wszak to gość utytułowany, z nagrodami to i kolejka oczekujących zapewne porównywalna do tej w NFZ.
A propos NFZtu, odwiedziłam wczoraj mojego lekarza rodzinnego o nazwisku polskiego owocu, celem porady w sprawie moich dolegliwości. Wypytał mnie, nie ruszył nawet zza biurka, żeby zbadać (po co?), przepisał lek, który biorę obecnie ale w dawce 2xwiększej, kazał wybrać całe opakowanie (28 tabletek) i jak się nie polepszy przyjść jeszcze raz. Na moje nieśmiałe pytanie, że moja mama ma helikobakter pylori i długo o tym nie wiedziała, czy mogłam się zarazić (objawy mamy takie same, mama leczy się juz ponad rok) usłyszałam, cytuję : "pani, 60 % społeczeństwa ma helikobakter, a nie wszyscy mają wrzody...". A gdzie ja powiedziałam o wrzodach? a moze mam tą bakterię i ona się właśnie uaktywniła i moze lepiej skierowac na badanie....(np. z krwi). No tak, przecież to kosztuje. Moje dolegliwości żołądkowo-jelitowe ciągną się od lat bodajże 15stu, jak nie lepiej, z mniejszym lub większym natężeniem, ale krótkie są okresy kiedy żoładek nie daje o sobie znać. Poza tym nadużywanie lekarstw, ba, codziennie biorę coś - więc może te wrzody to nie jest taka abstrakcja? Oczywiście wszystko sprowadził do stresu....Ja naprawdę nie reaguję na stres w ten sposób, i nie przypominam sobie, żebym po śmierci ukochanej babci dostała zgagi, ja nawet jadłam normalnie. A większych stresów niż ten w moim życiu póki co nie było.
Dieta, którą sobie zaaplikowałam ma zbawienny wpływ na moje odchudzanie. Porcje są małe, jedzenie gotowane lub pieczone. Waga nareszcie drgnęła. W sumie same plusy, poza tym, że boli.
Jadłospis na dzis:
I- kefir i zarodki, 1/2 banana, kawa z mlekiem
II- jogurt naturalny, 2 ciasteczka LU GO, 1/2 banana, łyżka płatków, 2 śliwki
lunch - 2 babeczki jarzynowe
obiad - wczorajsza gulaszowa
kolacja - mozzarella, jajko, pomidory, ogórek (spróbuję, i tak boli )
Ruch
odpękałam wczoraj 100 przysiadów, poza tym 2x spacer
Dziś 30 minut steppera mnie czeka.
Boszzzzz, ale miałam sen dziś....śniło mi się, że mnie w łóżku oblazły takie czarne spore pająki, łaziły po pościeli, po nogach, rękach....masakra. Ja panicznie boję się pająków!!!
A i news dnia : koleżance przeszło jakieś 1,5 godziny temu, przemówiła do mnie!!! Klękajcie narody.
AMORKA.dorota
1 września 2011, 13:23JAK MI SIĘ KIEDYŚ ŚNIŁY ROBALE CHODZĄCE PO MNIE TO MIAŁAM ZAWSZE PRZYPŁYW GOTÓWKI.WIĘC KOCHANA TYLKO CZEKAĆ NA FINANSOWĄ NIESPODZIANKĘ.