Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mam Termin


Nooo....News dnia : mam termin do Wolfa!!!! Uwaga, uwaga 24 września 2011. Tego cudownego dnia moje plecy zmienią się na zawsze. Tego słonecznego (mam taką nadzieję) dnia zostanę wytatuowana. Cieszę się jak dziecko na słodycze. Nie ukrywam, że też się boję. Ale cóż słowo się rzekło....chcę tego i dam radę. PiW mnie zawiezie do śledziowa, ciekawe czy będzie chciał być przy tym.

Od wczoraj biore controloc 40 mg przepisany przez lekarza i muszę powiedzieć, że czuję się lepiej. Coś zaczyna się dziać, przewód pokarmowy się odtyka, nawet wczoraj byłam już porządnie głodna (dziwne, bo od ponad 3 tygodni nie odczuwałam łaknienia, jadłam wtedy, kiedy robiło mi się ciemno przed oczami, ale nie czułam głodu).

Dziś od rana za to ból głowy i katar. Nadal śpię pod kocykiem, przy otwartym oknie, nadal nie moge się przestawić na zimniejsze ranki, więc bose stopy, krótki rękaw. A przecież o 6:20 zimno jest. Kiedy ja sie ogarnę, nie wiem!!!

Jadłospis

I - kefir z czarną porzeczką (ble, co mnie podkusiło) i zarodkami, kawa z mlekiem

II - jogurt naturalny, 2 ciasteczka zbożowe LU GO, czerwony grapefruit

lunch - 4 małe babeczki jarzynowe

obiad - zupa z warzyw (chyba zjem, jak bedę głodna)

kolacja - jajecznica z mikrofalówki (bo na parze i bez tłuszczu), plaster kurczaka z żurawiną, pomidory

Ruch

dziś zakupy z Panną Foch, więc męka niewyobrażalna, 100 przysiadów

Wczorajsze ćwiczenia przykładnie odrobiłam, był i spacer (a razcej energiczny marsz) z pracusi pod filharmonię, z rynku do domku, no i stepper ofkors.

Weekend będzie moim sprawdzianem. Mam nadzieję, że dam radę wytrzymać i nie nażreć się. Wczoraj co prawda z okazji imienin teściowej dostałam ciasto - i babkę i z jabłkami. Cóż, prawda jest taka, że zjadłam kawałek jabłecznika (no kawałaek to za dużo powiedziane...to był cienki pasek). W weekend, żeby mieć cośtam do żarcia planuję sobie zrobić owoce pod kruszonką lub tartę ze śliwkami. Mam nadzieję, że ogarnę sie trochę i nie nadrobię w 1 weekend tego co zrzuciałam.

Ruchowo w weekend mam zamiar pojeździć na rowerze, o ile będzie sprzyjająca pogoda. Basen olimpijski mamy jeszcze zamknięty (wymiana wody), więc nawet się nie pcham. Moze nad jezioro na rowerach?

Póki co cieszę sie nadchodzącym weekendem ( dziwne to, ) Wam tez tego życzę!

Enjoy!

 

  • Morinho

    Morinho

    2 września 2011, 15:29

    wstawic fotki tej kruszonki, dobrze? dziekuje :) P.S. grad nie grozny zyciu, ale wole siedziec w domu w takich momentach. pozdr.

  • Magusia.krakow

    Magusia.krakow

    2 września 2011, 10:38

    To moje urodziny,cha,cha......Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.