News dnia : mam bilety na falubaz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja wiem, wy tu o czymś innym, a ja ciągle tylko szlaka, szlaka...Ale po tym co się działo wczoraj w necie i przed kasami...to naprawdę jest wyczyn!
Kupiłam je przez neta dziś przed 7 rano. Pierwsze co po przyjściu do pracy to kupno biletów. Ale i tak kumpela mnie zakasowała : wstała o 4:30 żeby kupić w necie bilety. Serwer wczoraj nie wydolił, cały dzień się srało, przed kasami kolejki na parę godzin stania.. Ale i wydarzenie jest rangi niemal światowej : Staleczka bodajże od 10 lat nie była w półfinale (zawsze w sierpniu koniec pieśni) i to jeszcze z falubazami!! No, no, no....
Dobra EOT.
Jadłospis na dziś :
I - koktajl : kefir, 1 biszkopt, zarodki i otręby, kawa z mlekiem
II - jogurt naturalny z płatkami, 2 ciasteczka LU GO
lunch - nareszcie kończę dziś pasztet z cukinii
obiad - 2 pulpety, leczo (made by teściowa, naprawdę smaczne)
kolacja - jajko na miękko, twarożek, pomidory
Sobota :
I - koktajl, kawa z mlekiem
II - owoc
obiad - ryba pieczona w folii, surówka Coleslaw
przekąska - 2 biszkopty, jogurt
kolacja - parówki 2 szt. sałatka z pomidorów
Niedziela:
I - koktajl, kawa z mlekiem
II - galaretka z owocami
obiad - kurczak na piwie, sałatka
przekąska - galaretka z owocami, kilka żelków, 2 biszkopty
kolacja - jajecznica, sałatka z warzyw, lub kalafior gotowany
Jako, że dogoniłam wagę paskową (dzięki ci refluksie za wstręt do jedzenia) mam zamiar utrzymać mą dietę. dolegliwości powoli mijają (controloc control - mój nowy przyjaciel) ale nie zaszkodzi dietetycznie się odżywiać. Tak więc motto na nadchodzący czas : TRZYM MORDĘ I PILNUJ DIETY
Ruch :
ruszam się, ruszam...wczoraj zrobiłyśmy sobie spacerek z dekerta do domku - ok 3 km w skwarze i pełnym słońcu...cóż Brawo My (przyskąpiłyśmy na bileciki MZK)
dziś spacer od eleara do domku....
A od poniedzialku normalne ćwiczenia : stepper, przysiady i takie tam.
Namyśliłam sie iść dziś do fryzjera i już mam schizę...toż wolę już do dentysty iśc! Mam nadzieję,że nie wyjdę z łbem wyciętym, bo mam zamiar iść do gostka, u którego byłam ostatnio. Młoda też podcina włosy, ma do pasa :
-podcinam końcówki, mamo!
- dziecko, co najmniej 5 cm trzeba ściąć...
- nie!!!!!!!!!!!! nie dam!!!!!!!!!!!!
Przy tej długości 5 cm nie robi różnicy moim zdaniem....teraz wygląda jak Gienek Loska, ale cóż ona ma swój rozum, a my durni rodzice chcemy tylko na złosć jej zrobić. prawda?
Zyczę miłego weekendu, myślcie o mnie, żebym nie nażarła sie słodkiego!!!! Panie miej w opiece i broń pred słodkimi pokusami
aska73
29 sierpnia 2011, 13:22I też kupiłam przez Internet w piątek o 7.05 rano ( też w parcy, hi,hi). W nocy z czwartku na piatek próbowąłam do około 1, ale dałam sobie spokój. A tu rano... niespodzianka. Dziecko przeszczęśliwe i jest OK. Pozdrawiam :)
AMORKA.dorota
26 sierpnia 2011, 12:42Od razu przypomniało mi sie jak dawno temu w 8 klasie rodzice obcinali mi na siłę grzywkę.Napadli mnie obydwoje,tata mnie trzymał,a mama ścinała.Teraz z tego się razem śmiejemy,ale wtedy to była tragedia.Dla mnie oczywiście:-)pozdrawiam