Jesuu, własnie zobaczyłam jakiego byka strzeliłam O matko, ale wstyd.
Tydzień zleciał jak zwykle błyskawicznie, ja nie wiem ale ta kula ziemska to chyba kreci się szybciez z dnia na dzień. ale nie będę narzekać, weekend zapowiada mi się ciekawie. Tylko ta pogoda za oknem jakaś taka nie teges..
Rano przyszła @. Brzuch boli. Zjadłam dziś lunch i już czuję, że coś jest nie tak, że za chwilę wyskoczy mi zamiast brzucha piłka lekarska (pamiętacie takie ciężkie piłki ze szkoły?). Ja już nie wiem co mam jeść : wczoraj zjadłam pastę z twarogu i rybki wędzonej i zdychałam z bólu...dziś to samo sie dzieje, tylko jeszcze podwójnie...no kurczę mam dość.
Jadłospis na dziś :
I - owsianka z suszoną żurawiną - mała porcja, kawa z mlekiem
II - tradycyjnie miska płatków z bananem, ciachem LU GO, jogurtem naturalnym
lunch - kalafior gotowany posypany mozzarellą
obiad - wczorajsze spagetti, gruszka bez skórki
kolacja - jajecznica z warzywami, sałatka egipska z pomidorów
podjadałam wczoraj między posiłkami : plaster wędzonego schabu, plaster sera żółtego, gruszka, 2 plasterki mozzarelli
Ruch :
wczoraj było 100 przysiadów, 50 wspięć
dziś: stepper -30 minut lub marsz na działkę i powrót.
Będę sobie zapisywać co podjadałam, to może się opamiętam trochę i zacznę kontrolować.
Jutro zapowiada się jakiś grill, piwo - jak to impreza pracownicza. Na szczęście nie muszę się martwić : 2 osoba do okrętu flagowego znaleziona (w okręcie flagowym pan prezio). No nastrzelam fotek i puszczę po sieci....
Zyczę miłego weekendu, słoneczka i ciepełka.
AMORKA.dorota
19 sierpnia 2011, 22:22jak czas leci to juz nawet nie chce mi sie rozpisywać.naprawde nie wiem kiedy.moje dwuletnie dziecko daje mi taki naped życiowy,że niekiedy nie wiem jaki dzień mamy.trzymaj sie na imprezce w miare dietkowo.