Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
yyy sb, jest ale jakby go nie było


weekend majowy był i sobie poszedł. Pozostawił spustoszenie w postaci nadprogramowych kg. Nawet nie staję na wagę. Po co? Wolę żyć złudzeniami...

zaliczyłam trasę samochodem : Gorzów - Przybiernów, Szczecin - Baczyna - po S3. Jakoś dojechałam, dałam radę i nawet nie czułam lęku, nie miałam schizy. Następnym razem PiW zapowiedział mi jazdę po Gorzowie - i tu się zdziwi niemile...

Dietowo to nie było i nie jest : u rodziców ciasto, pizza, wędzone schaby i karkówki. No godne to pożałowania.

Obecnie nie jest lepiej. W pracy zimno więc picie wody zawieszone. Wczoraj zjadłam jeszcze kaszkę błyskawiczną, żeby się rozgrzać, zupę pomidorową z białym makaronem i 1 palucha drożdzowego (sama piekłam, owszem, z mąki pełnoziarnistej nie oczyszczonej) z dżemem domowej roboty.

dzisiaj :

I- musli z kostką czekolady, kawa z mlekiem

II - twarożek ze szczypiorkiem, 1/2 szklanki winogron różowych

lunch - 2 jajka na twardo z kleksem majonezu, 3 plasterki carpaccio z indyka, 4 liście sałaty rzymskiej, kilka plastrów ogórka.

obiad - leczo z mięsem od mojej teściówki

kolacja - jajecznica.

Postaram się utrzymać ścisłą II SB, bez ryżu, chleba, makaronu białego ( ciemny w ograniczonym zakresie), ziemniaków, pierogów. Pozwolę sobie na 2 porcje owoców lub jakiś jogurt owocowy. Moze spadnie mi jeszcze coś nieco.

No i cwiczyłam sobie na stepperku - 30 minut. Brawo ja!!!!

Wczoraj PiW przypadkiem przydusił naszą szylkę ( właściwie nie wiem, przydusił, czy wystraszył), Zuzka schowała się do klatki i d.u.p.a.  ani jeść, ani pogłaskać...nie wiem obrażona, czy coś jej dolega. Od 19stej siedziała w klatce jak trusia, nawet spała w naszej sypialni, a nie w kuchni jak zwykle. Rano jak wstałam, to miała siano wywalone z miski, więc jednak coś tam jadła. a już miałam wizję, że ją zobaczę martwą rano,  zresztą teraz też o niczym innym nie myślę, tylko czy z nią dobrze?

Zaraz mam spotkanie na sali w sprawie podwyżek. Nareszcie, bo pensja stała od lat... Zobaczymy, co ten nasz Książe Pan nakłamie tym razem. Takiego bajeranta to świat nie widział... serio. kompletne zero, które uważa się za nie wiadomoco.. prezes tfuuu

  • Morinho

    Morinho

    8 maja 2011, 16:15

    Hotel w Karpaczu juz chyba czesciowo otwarty? tak przynajmniej gdzies czytalem. No a Golebiewski w Mikolajkach fajny, ale za duzo rumoru, preferuje raczej cisze i spokoj, a tam szalenstwo bez konca :) pozdr.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.