Juz sama nie wiem, który to dzień dietowania. i znów pewnie będę miała przerwę. Wyjeżdżamy dziś z GW na zachpomorze, do mamy. A u mamy ...no diety takiej jak w GW to napewno nie będzie.
Moje dzisiejsze menu to :
I tradycyjnie musli z kostką gorzkiej czekolady, kawa z mlekiem
II twarozek ze szczypiorkiem
jabłko, activia do picia
lunch duża porcja sałatki greckiej
kolacja - coś u rodziców, moze jakieś wędlinki, pomidory..
No i obejrzałam w necie ślub...suknia cudna. W pierwszej chwili mi się nie podobała. no ale teraz jak się lepiej przyjrzałam to jestem pod wrażeniem. Bukiecik taki sobie, reszta super.
Dziś wieczorkiem lepiej nie wychodźcie z domów gdyż zasiądę za kierownicą mojego Szarusia!!! No chyba że PiW dał już sobie spokój z próbami zmuszenia mnie do jazdy autem. Tak więc, na wszelki wypadek ostrzegam : nie wychodźcie na ulice.
Pogoda na majówkę ma być nieszczególna, ja to zawsze mam takie szczęście... jak sobie zaplanuję opalanie nad morzem, to pogoda musi się spierniczyc. I już się boję o swoje wczasy w II połowie lipca, że pogoda będzie blee, a my zostajemy nad Bałtykiem.