Nareszcie waga paskowa!!!
Weekend minął szybko i sportowo. I nie nagrzeszyła, chociaż PiW i córa zajadali pizzę, żelki i czekoladę. A ja w ramach słodyczy 1 litr pepsi light.
Otwarcie stadionu...biletów nie dostaliśmy. Córa sobie załatwiła 2 - poszła z kumpelą, koleżanką z klasy i jej ojcem. Ja i PiW odwoziliśmy ją, a że śląska zamknięta dla samochodów musieliśmy zapindalać przez 15 minut szybkim marszem pod stadion. Powrót takoż samo. Później pojechaliśmy o 21 i już pod sam stadion. Oczywiście weszliśmy na pozak laserów -super to było, pierwszy raz cos takiego na żywo widziałam, więc mi się podobało, Opinie o tym pokazie są różne, tak różne jak gusta ludzkie. Stadion fajny, robi wrażenie.
Wczoraj też poszliśmy na żużel, zdecydowaliśmy się po południu i było fajnie. Ja kocham żużel!!!Powrót ze stadionu pod Łaźnię oczywiście szybkim marszem. Z moim mężem nie da się inaczej. Nic dziwnego, ze rano waga spadła.
Moje menu na dziś :
I - jajko, 1/4 ogórka, 1/4 papryki, 2 rzodkiewki, 1 szklanka soku pomidorowego, kawa z mlekiem, 2 trójkąciki sera pleśnowego figura, 1 plasterek sera żółtego hohland figura
II - serek wiejski
lunch - surówka z sałaty lodowej, papryki, pomidora ogórka, szynki z piersi indyka z łyżeczką majonezu light ( mniejszy lunchbox niż zazwyczaj)
obiad - 2 roladki z piersi kurczaka posmarowanej szpinakiem i przełożonej plasterkiem szynki szwardzwaldzkiej, ogórki kiszone
kawa z mlekiem, herbata, morze wody mineralnej
kolacja - jajco na twardo, śledzik, warzywa.
do tego 30 minut steppera, 20 brzuszków. Mam zamiar efektywnie wykorzystać ten tydzień na ćwiczenia ( codziennie)!!