trzymam się twardo na SB i dobrze mi z tym. Nie czuję się zmęczona, osłabiona, głodna. I to jest plus.
Rachunek żołądka na dziś ( trochę na wyrost, bo wieczorem może być różnie):
I śniadanie : kawa z mlekiem i słodzikiem, 2 łyżki twarogu 2 %, surówka wiosenna, 1 jajko gotowane.
II śniadanie : 3 zawijaski z sałaty, chudej szynki, papryki, żółtego sera odtłuszczonego, pieczarek, herbata ze słodzikiem, sok pomidorowy
lunch : dużo surówki wiosennej (sałata lodowa, rzodkiewka, ogórek, pomidor, papryka, dressing z 2 łyżek jogurtu naturalnego z łyżeczką majonezu light, sól, pieprz, koperek, do tego 1 jajko
obiad w domu : zupa z soczewicy i czerwonej fasoli i selera, na kostce, z mięsem z kurczaka
kawa z mlekiem i słodzikiem, garść orzeszków prażonych, bez tłuszczu i soli
kolacja : jajecznica ze szpinakiem, herbata
Całe morze wody mineralnej do tego.
I znów mam wątpliwości, co do moich posiłków. Poprzednio na tej diecie jadłam mało, ale miałam grzechy w postaci owoców. Teraz jem dużo warzyw do każdego posiłku, nie ma grzeszków, ale wydaje mi się, że jem stanowczo za dużo. mam dodatkowy posiłek, ponieważ śniadanie jadam w domu o 6 rano, więc trochę inaczej muszę rozplanować posiłki, niż gdybym jadła o 8 rano pierwsze śniadanie. Sama już się gubię w domysłach. moze ktoś mnie naprostuje? Sama nie wiem, jak powinien wyglądac taki jadłospis dla osoby prowadzącej taki tryb życia jak ja (takie wczesne śniadanie).
Na wadze nie stałam jeszcze, czuję, że efektów jeszcze nie ma.
No i nie mam pomysłów na zupy. Ta, którą ugotowałam to taki przypadkowy zbiór produktów będących w domu. A zupy mi się chce. Ma ktoś pomysły na nie?