Decyzja zapadła. Od poniedziałku zaczynam SB, a właściwie zaczynamy - we 3 z koleżankami z działu. W weekend muszę poczynić zakupy odpowiednie i wuala!!
A tymczasem zamawiamy pizzę : żeby pożegnać stare przyzwyczajenia i obrzydzić sobie wszystkie pyszności tego świata.
Jestem zmotywowana, ciągle sobie to powtarzam i nie zakładam ile muszę schudnąć. Ile zrzucę tyle będzie ok. Wiadomo, że raźniej jest zrzucac sadło w grupie, dobrze, że nas się zebrało 3. Będzie przynajmnie motywacja i wsparcie.
Odebrałam wczoraj wyniki z krwi, a raczej karteczkę z OB i notatką "morfologia - powtórzyć"
To ja się pytam, co powtórzyć i dlaczego? Czy ja sobie tą krew pobierałam w domu i w słoiku przyniosłam? Czy pobierała mi ją laborantka w laboratorium czyli osoba wykwalifikowana? Dlaczego mam płacić jeszcze raz i narażać się na stres, bo ktoś nie dopełnił jakichś formalności? Bo pani była na zastępstwie i nie bardzo wiedziała co i jak?? To ja mam konsekwencje ponosić?? A w imię czego? Nie zamirzam powtarzać wyników, moja noga w tym laboratorium nie postanie więcej, bo pracują tam osoby niekompetentne. Przykro mi.
Właściwie zaczęłam się zastanawiać czy to jakieś fatum, czy co? moze jakieś egzorcyzmy odprawiać, bo to co się dzieje to... Najpierw błąd w rejestracji, który kosztował mnie 3 godziny siedzenia na próżno i nerwy, teraz wyniki...mam dosć!!!