Piatek. Super.
Weekend zapowiada się leniwie, błogo, z książką, może jak będzie ciepło to jakiś rower?
Zrobiłam nareszcie PITa i zaniosłam do urzędu, te cholerne dywidendy mi krwi napsuły. Kwoty naprawdę groszowe, podatki wyszły na zero, bo żeby odzyskać nadpłacony podatek między opodatkowaniem we Francji i w Polsce to musiałabym jakieś zaświadczenia załatwiać, jakieś bzdety. po cholerę takie durne przepisy się ustala?
W związku z tym, że wychodziłam do PITowni, zakupiłam w podzięce dla kolegi, który mi pomagał z PITem, mega wielką czekoladę. A ten oczywiście zaraz zaczął częstować, mało sie nie obraził, no bo jak to, on mi bezinteresownie pomagał. No i oczywiście zjadłam duży, naprawdę duży kawał czekolady. Następnie zjadłam kanapkę, banana. A rano tylko activię naturalną. I to by było na tyle w kwestii jedzenia do godz. 15stej. Co będzie w domu? Barszcz wczorajszy, jajeczko i rybka wędzona na kolację, może coś jeszcze.
W kwestii poprawienia humoru zajrzałam do camaieu w askanie i nabyłam z przeceny dzianinową szarą sukienkę za całe 49 zł. Wychodząc ze sklepu dojrzałam podobną tylko czarną, więc kłusem pobiegłam z nią do przymierzalni (jakiś babol się na nią czaił, a była tylko jedna w moim rozmiarze) i sprintem do kasy - kolejne 49 zł. Cieszyłam się jak dziecko, bo sukienki mi się wcześniej podobały aczkolwiek cena przed przeceną nie była dla mnie zachęcająca. Ale. Po przyjściu do pracy dopadły mnie wyrzuty sumienia, a jakże!!! Toż miałam być oszczędna, miałam nie wydawać kasy na bzdury, a tu 2 kiecki, drugie dwie w drodze, do tego jeszcze kosmetyki... a tu dopiero 11 marca. A niech się dzieje wola nieba....
Wczoraj też bardzo grzecznie ćwiczyłam na stepperze 20 minut, a to tylko dlatego, że miałam nadmiar czasu, który nie bardzo wiedziałam jak zagospodarować. Czytać już mi się nie chciało, na prysznic i łóżko za wcześnie, a sprzątanie...no to akurat wolałam stepper. Fakt, o 19stej chwyciłam jednak odkurzacz, ale resztę sprzątania zleciłam córce, która dzisiaj wcześniej kończy lekcje i PiW, który miał siedzieć w domu, a okazało się, że jednak idzie na działkę.
W każdym razie ja dzisiaj robię tylko zakupy weekendowe i obijam się.
Życzę miłego weekendu, słonecznego i ciepłego !
Morinho
13 marca 2011, 19:56spelnilem obietnice :) pozdr.