A więc mam grypę. Zachrypłam bardzo bardzo, ale oczywiście siedzę w pracy, gdyż jestem niezastąpialna w mniemaniu mojej pani kierownik. Kręci nosem na mój urlop, bo to nasze pierwsze skonsolidowane, wszystko się pierniczy, ale mam nadzieję, że jednak puści mnie.
Wczoraj zainspirowana zdjęciami jednej z vitalijek zrobiłam sobie pyszny deser, zdrowy jak najbardziej: czerwony grapefruit, pomarańcza, starta gorzka czekolada i herbatnik - mmmm pyszności. Nareszcie coś pysznego i zdrowego.
menu na dzisiaj:
owsianka, kawa
twarozek biały
warzywa na patelnię po grecku
grapefruit, pomarancza, starta gorzka czekolada, herbatnik
activia
kawa, woda z miodem i cytryną, herbata, polopiryna S, rutinoskorbin, syrop na kaszel - hurtowe ilości.
Jak ja nie lubię być chora, nienawidzę tego!! Odseparowałam się od PiW, bo lepiej, żebym tylko ja była chora, no nie... a mieliśmy korzystać z uroków tego, że jesteśmy we dwoje tylko. No coż, jak się pierniczy to w każdej dziedzinie.