Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Akceptacja zmian...


Czas mija i nie mam na to wpływu, jednak zmiany w wyglądzie spowodowane procesem starzenia nie są gwałtowne i nie następują szybko. Poza tym, mam w miarę dobrą sytuację jeśli chodzi o geny, bo moja mama nie wygląda na swoje 50 lat. Ludzie widząc mnie i moją młodszą o 3 lata siostrę, sądzą że to ja jestem młodsza. Mając 26 lat nadal wyglądałam jak osiemnastolatka i pewnie ten stan trwałby jeszcze ładnych kilka lat. Niestety zachciało mi się dziecka i zniszczyłam swoje ciało, psychikę i życie. 

Udało mi się wrócić do wagi sprzed ciąży, ale nie wyglądam tak samo. Brzuch nie jest płaski, skóra cała w rozstępach i wisi, pomarszczona jak rodzynka. Z piersi zostały dwa płaskie naleśniki zwisające smętnie dwa pietra niżej niż powinny. Na nogach mam kilka pękniętych naczynek, które pojawiły się w ciąży, ale to stosunkowo łatwo da się naprawić mało inwazyjnym zabiegiem. Blizna po cc wygląda źle, zrobił mi się bliznowiec po jednej stronie i ciągnie czasami. 

Zmiany które zaszły odebrały mi całą pewność siebie, bo lubiłam dobrze wyglądać, dbać o siebie i robić tym wrażenie. Nigdy nie pomyślałam nawet o innym, ale wiedziałam, że podobam się mężczyznom. Ot taka kobieca niegroźna próżność. 

Czasami mam wrażenie, jak tak patrzę na siebie, że jestem w jakimś obcym ciele, bo przecież ja nigdy tak źle nie wyglądałam. Tak szybko się to wszystko posypało, że nie miałam szans jakoś tego oswoić. 

Może i jestem pusta, jeśli to kryje się pod chęcią podobania się sobie. Tylko której kobiecie jest obojętne jak wygląda? 

Nie byłoby takiej wielkiej tragedii, gdybym w zamian za zniszczone ciało dostała coś co by mi to zrekompensowało. Tymczasem macierzyństwo to jedna wielka porażka, nie dająca mi nic oprócz całej góry nowych obowiązków i zmartwień. Owszem, Mały jest uroczy, śliczny i zdrowy, robi niesamowite postępy, jednak nie wynagradza mi zamknięcia w domu, wykluczenia ze wszystkiego, rozwalonego małżeństwa, zrujnowanego ciała i tego jak bardzo zawiodłam się na rodzinie. 

Gdybym miała możliwość cofnięcia czasu to nie wahałabym się ani jednaj milisekundy i nigdy nie zachodziłabym w ciążę. 

  • Antinua

    Antinua

    26 maja 2016, 11:41

    To śmieszne, że całą winę za swoją największą życiową porażkę zganiasz na innych ludzi. O tym wszystkim mówi się głośno już od dawna tylko byłaś na tyle leniwa, że nie chciało Ci się zainteresować. Macierzyństwo zostało odarte z tabu i lukru w momencie, w którym zaczęły powstawać blogi parentingowe, a było to na grubo przed Twoją ciążą. Z resztą ile Ty masz lat żeby takie rzeczy pieprzyć? "Mama mi nie powiedziała, że piekarnik jest gorący i się poparzyłam, co za matka, nie przygotowała mnie do dorosłego życia ;(((". Obudź się w końcu, Twoja próżność przekracza wszelkie granice absurdu.

    • jusszy

      jusszy

      26 maja 2016, 16:16

      Świeta prawda. Sami jesteśmy winni własnej ignorancji,a obwiniać innych o własny brak wiedzy w obecnych czasach jest nowym szczytem bezczelności. Autorka jest natomiast najwyraźniej typem malkontenta egocentryka i powodów do narzekań i bycia nieszczęśliwa potrzebuje do, o ironio, szczęścia.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      27 maja 2016, 01:09

      Ktos kto wygladal tak jak ty musi sobie wmawiac bzdury typy ze wyglad nie jest wazny, zeby jakos zyc. Niektorzy tez nie maja tak nudne zycie ze dziecko nadaje mu sens. Ale czego mozna sie spodziewac po kims dla kogo rozrywką jest sadzenie kwiatkow.

    • Antinua

      Antinua

      27 maja 2016, 07:41

      Na pewno więcej niż po kimś, dla kogo największą rozrywką było wypinanie tyłka do lustra, pianie z zachwytu nad swoim wyglądem i podrywanie facetów. Wygląd jest ważny i zawsze był, ale nie on jest priorytetem i nie nadaje sensu niczemu. Może kiedyś dojrzejesz i to zrozumiesz.

    • JaTezBedeFit

      JaTezBedeFit

      27 maja 2016, 10:49

      Tallulah rozumiem ze czujesz sie mega zle, ale to nei jest powod zeby kogos ponizac w ten sposob, bo to juz jest ponizanie. Kogos jara sadzenie kwiatkow, kogos innego jaraja sporty ekstremalne, a Ty piszesz o dziewczynie z taka pogarda jakby niewiem, jej pasja bylo niewiem, robienie dziubkow do lusterka

    • JaTezBedeFit

      JaTezBedeFit

      27 maja 2016, 10:49

      *pomotalo mi sie ostatnie zdanie, sorry ;)

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      27 maja 2016, 12:41

      Po mnie kazdy moze jechac jak po burej suce, ale mam siedziec cicho i morda w kubel. To ze wyglad byl dla mnie bardzo wazny i uwielbialam "piac z zachwytu'' nad tym co osiagnelam ciezka praca, i pokazywac to, to jest proznosc i pusta jestem. Wszystko inne jest super. Dziewczyna napisala mi z jeszcze wieksza pogarda niz ja jej.

    • Antinua

      Antinua

      27 maja 2016, 17:49

      Nie, ja wyciągnęłam wnioski. Każdy Twój wpis, który przeczytałam jest taki sam. Gdybyś była mądrą kobietą posłuchałabyś rad dziewczyn, które chciały Ci pomóc, ale Ty wolisz siedzieć w kącie i płakać. Chyba sama widzisz, że masz problem z głową, którego sama nie rozwiążesz. Zrobić operację - nie, bo coś tam, pójść do psychologa - nie, bo boć tam. Każdą podpowiedź, co możesz zrobić żeby zmienić swoje życie atakujesz wyssanym z palca kontrargumentem. Ja się nie dziwię, że co niektóre straciły cierpliwość do Ciebie. A to, co napisałaś spływa po mnie jak po kaczce, bo wiem, ile jestem warta i mam dystans do siebie.

    • ZebraWPaski

      ZebraWPaski

      29 maja 2016, 22:54

      ale Ty pieprzysz Tallulah. Sama siebie nie szanujesz to jak inni maja? Nie ma na swiecie osoby, ktora ma wszystko. Zawsze jest jakies ale. Tylko ze u Ciebie to juz sport jest.

  • 14chochol

    14chochol

    25 maja 2016, 22:08

    "Zmiany które zaszły odebrały mi całą pewność siebie, bo lubiłam dobrze wyglądać, dbać o siebie i robić tym wrażenie. Nigdy nie pomyślałam nawet o innym, ale wiedziałam, że podobam się mężczyznom. Ot taka kobieca niegroźna próżność" Ta "kobieca niegrozna proznosc" jest grozna, nie jest bardzo, bardzo grozna dlatego, ze tak na prawde uderza w Ciebie. Wystarczylo, ze zabraklo twojego wygladu i twoj swiat sie rozpadl, Twoja osobowsc sie rozpadla i jestes na gruzach swojego zycia, ziejaca ogniem zalu i wscieklosci na prawo i lewo. Nie zmienia to faktu, ze Twoj pamietnik mam wpisany do ulubionych do czytania. Masz wole walki, to mi sie podoba u Ciebie, ale wedlug mnie to co Ci brak to kilka "narzedzi" Np.: Maz stawia wyzej mame niz wlasna rodzine tutaj najlepiej sie sprawdza "Ustawienia rodzinne metoda" B. Hellingera. Brzuch jak rodzynek "Samokontrola Umyslu metoda Silvy", na biust nie wiem, czy pomoze, ale na pieniadze na operacje "nalesnikow" na pewno; Powodzenia

    • Aspenn

      Aspenn

      25 maja 2016, 22:16

      "Wole walki" serio??? gdzie ty to widzisz? tu jest tylko biernosc i stagnacja plus ciagle uzalanie sie nad soba. Gdyby autorka miala wole walki to posluchalaby rad dziewczyn i pchnela swoje zycie do przodu a niestety tylko sie uzala nad soba...

  • Udzicha

    Udzicha

    25 maja 2016, 22:03

    Dziewczyny nie produkujcie sie to jest typ męczennicy jakby nie zaszła w ciąże to na cos innego by narzekała.

  • wiolla89

    wiolla89

    25 maja 2016, 21:27

    wygląd jest dla Ciebie ważniejszy niz dziecko? ciesz się ze synek jest zdrowy!! trzymaj się!!

  • RapsberryAnn

    RapsberryAnn

    25 maja 2016, 20:53

    wszystko się ułoży, zoperujesz piersi ;) brzuszek wyćwiczysz brzuszkami i hula hop skoro jesteś piękną kobietą, szczupłą, to nadal się będziesz podobać, wiadomo każda to lubi :) tylko musisz się pogodzić sama ze sobą czego ci całym sercem życzę!:)

    • RapsberryAnn

      RapsberryAnn

      25 maja 2016, 20:54

      operacja około 5-8 tys taką kwotę da się uzbierac :) jesli to ma ci przywrócić pewność siebie to warto! :*

    • RapsberryAnn

      RapsberryAnn

      25 maja 2016, 23:08

      mój błąd pomyliłam z ginekomastią ;( rzeczywiscie jest droższe, miejmy nadzieje ze takie zabiegi będą wykonywane na większą skalę i ztanieją :)

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      26 maja 2016, 08:36

      Gdzie zrobie operacje za tyle? Podniesienie z powiększeniem biustu to koszt 20 tysięcy. A jest jeszcze brzuch.

  • mirabilis1

    mirabilis1

    25 maja 2016, 20:46

    Znowu????!!!

  • SILNAWOLAZNALEZIONA

    SILNAWOLAZNALEZIONA

    25 maja 2016, 17:07

    "pogodzenie się z rzeczywistością to 1stopień do ozdrowienia..." tak mi kiedys ktos powiedział jak rozpaczałam po odejściu męża...Ty wcale nie akceptujesz zmian jakie zaszły w Twoim ciele i jednocześnie umyśle, piszesz ze proces starzenia jest wolniejszy niz to co ci wyrzadzila ciaza...a co byś zrobiła gdyby choroba zrobiła z Ciebie wraka człowieka?!? dodajesz,że myślałaś ze macieżyństwo ci zrekompensuje... niestety podejście coś za coś prowadzi do nikąd. jest jak jest tu i teraz, za rok moze sie okazac ze to co teraz to byla bajka bo naprawde moze sie wydarzyc cos znacznie gorszego-oczywiscie nie zycze ale jests dorosla i powinnas wiedziec ze zyli dlugo i szczesliwe to tylko w bajkach. zrujnowane małzenstwo ?!? hej tam sa 2 ososby nie tylko ty kt chcesz byc doceniana i zauweazana przez meza ... ciekawe jakie jest jego zdanie w temacie ...zawiodlas sie na rodzinie ?!? a moze oni patrzac na ciebie sa zdziweni twoim irracjonalnym zachowaniem i tez czuja sie zawiedzeni ?!? cały czas jest JA , JA i brzuch i cycki kurde nie to jest najwazniejsze bo choc wpływa na nasze samopoczucie to uwierz da sie zyc i cieszyc zyciem z cyckami do pasa i zwisajacym brzuchem po cc i wazyc 100kg da sie da.... te mankamenty urody zabieraja ci radosc zycia , ja nosze okulary i z tego powodu jest mi zle ale na boga nie robie z tego tragedii -sa soczewki i bajerskie oprawki - taki substytut- troszke oszukuje sama siebie albo innymi slowami wade przekuwam w zalete i atut...ty pisalas ze sexi koszuliki nie naprawia zepsutego ciala i nie chesz sie osmieszac...mnie okulary tez nie daja mi 100procent orlego wzroku ale sie nad tym nie rozczulam- zyje...wiele tkwi w twojej glowie zamkniecie wylkuczenie o kt tak piszesz ...te bariery sama sobie ztwarzasz bo nie walczysz o pokonanie tyhc realnych .na wszystko mowisz nam nie ,nie i jeszcze raz nie bo moje cialo zostalo zniszczone...im dluzej cie czytam tym dochodze do wniosku ze to nad czym tak piejesz z zachwytu wcale nie bylo realne to tylko twoje wyobrazenia , projektowalas sobie w glowie ze to bylo the best ...bo jak by takie naprawde bylo the best to i brzuch i nawet ryczacy bachor wiszacy na cyckach do ziemi nie zaklucil by tej sielanki.olbrzymim klopotem jest to ze masz 27lat ale mentalnie jestes duzo mlodsza najwyzszy czas spojrzec w pesel ! i DO- RO-SNĄĆ !!! czasu nie cofniesz i pisanie stale o tym samym nie poprawi syt ani tez nie cofnie czasu, nie gdybaj wiecej tylko zacznij planowac dzis, jutro , nie ogladaj sie wstecz bo jak widac od kilku miesiecy nic tym nie zyskalas a wiecej stracilas. otrzasnij sie wreszcie

  • jusszy

    jusszy

    25 maja 2016, 16:58

    Idzie Grześ przez wieś...

    • SILNAWOLAZNALEZIONA

      SILNAWOLAZNALEZIONA

      25 maja 2016, 17:09

      ... i spiewa ta sama pieśń... ( sorki tak mi sie ... ;-)

  • justynaa5104

    justynaa5104

    25 maja 2016, 15:57

    Komentarz został usunięty

  • Aspenn

    Aspenn

    25 maja 2016, 15:16

    Powtarzasz sie, kazdy wpis o tym samym. Mam wrazenie ze piszesz to pod publike aby wywolac zainteresowanie. Dziewczyny ci radza a ty w kolko to samo.Nuda...

    • agapoziomka

      agapoziomka

      25 maja 2016, 15:43

      Bo to jest pod publikę, wiecznie to samo, nie warto czytać tego pamiętnika, ostatni raz tu zaglądam i innym tez nie polecam

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      25 maja 2016, 17:31

      Nie mam nikogo, komu mogłabym o tym powiedziec. W rzeczywistości gram zadowolona, szczęśliwa mamusie, która zachwyca sie swoim dzieckiem.

  • CiemnaBlondynka

    CiemnaBlondynka

    25 maja 2016, 15:08

    W sumie to ja też się boję, że mi ciąża zrujnuje ciało. Ale i tak chcę mieć dzieci :)

    • justynaa5104

      justynaa5104

      25 maja 2016, 15:59

      Uśmiech dziecka wynagradza wszystkie żale i smutki, a mężczyzna powinien wiedzieć, że to co widzi to jest ciało które dało mu dziecko a nie potwór jak sądzi autorka pamiętnika

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      25 maja 2016, 17:29

      Ja sie liczylam z tym, ze cialo sie zmieni na gorsze, ale sadzilam ze dziecko staje sie najważniejsze i te negatywne zmiany nie będą tak istotne. Radze nie pakować sie w to bagno.

    • CiemnaBlondynka

      CiemnaBlondynka

      25 maja 2016, 18:31

      Dla mnie dzieci to szczęście i spełnienie marzeń, a nie bagno - i mam nadzieję, że tak mi zzostanie :D

  • am1980

    am1980

    25 maja 2016, 13:42

    za każdym razem jak czytam Twoje wpisy to zastanawiam się co Cię podkusiło z tym dzieckiem...jak osoba, która nigdy nie chciała mieć dzieci zdecydowałaś się tak spontanicznie na dziecko...zrozumiałabym gdyby to była wpadka, ale tak świadomie i dobrowolnie...nie pojmuje

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      25 maja 2016, 14:02

      Byłam tak ogłupiona szczęściem, miałam wszystko, kochającego męża, dom, dobrą pracę. A marzeniem mojego męża było mieć dziecko, sądziłam że jakoś uda mi się uniknąć rozstępów i wyjdę z tego wszystkiego w dobrym stanie. Wielu rzeczy byłam też nieświadoma, bo się o nich otwarcie nie mówi.

    • Antinua

      Antinua

      26 maja 2016, 11:36

      Mówi się otwarcie, już od dawna, grubo zanim zaszłaś w ciążę, ale nie chciało Ci się tym zainteresować.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.