Ł. coraz bardziej się łamie, widać że brakuje mu chipsów, paluszków, batoników. Ma taki strasznie głupi nawyk jedzenia "deseru" po każdym posiłku. Choćby nie wiem jak duży zjadł obiad, to jeszcze musi wepchnąć w siebie coś dodatkowego. Wcześniej śmiałam się z niego, że kto to widział jeść chipsy na deser. Wczoraj zjadł taką porcje na obiad, że mnie by dosłownie rozerwało, patrzę, a on niesie jeszcze jabłko. Bo teraz znalazł sobie zamienniki, na przykład jabłko, jogurt, rodzynki. Obawiam się, że zejdzie na złą drogę a to oznacza, że będę musiała walczyć z łakociami w kuchennych szafkach. A naprawdę cenię sobie spokój ducha i wolę nie mieć w domu niczego, co by mnie mogło skusić w chwili słabości.
Chyba zbiera mnie choroba, już drugi dzień źle się czuję, głowa mnie boli. Postaram się to jakoś zwalczyć, bo nie chcę utknąć w łóżku przed świętami.
----------------------------------------------------------------------------------------------
"Szczęście polega na dokładnym oznaczeniu, co w naszym życiu ma być jedyną rzeczą naprawdę potrzebną i na pogodnej rezygnacji z całej reszty."
/Thomas Merton/
Qubika
27 marca 2013, 15:14Niezły łakomczuch z niego :) To chyba syndrom zapchania się tak, by nie móc się już później ruszyć ;)
Maaarzycielka888
27 marca 2013, 09:39Najważniejsze że będziesz jeszcze na nim śmigała ;) Absolutnie nie możesz się dać chorobie, nie teraz ;) Tak więc zdrówka życzę :) Pozdrawiam cieplutko :)
mona26r1
27 marca 2013, 08:27Mój deser je przed i po, i dostaje po mału ciążowego brzuszka;p Twój i tak ładnie się trzyma, jabłko na deser mu nie zaszkodzi :) tablateczki zaaplikuj i nie choruj przypadkiem !
NigdyNieKochalam
27 marca 2013, 08:18Uwierz, że takiego łakomczucha też uda się sprowadzić w końcu na właściwą drogę, tylko że to on sam musi tego chcieć ;) Wiem po swoim łakomczuchu... Jak zobaczył u mnie efekty diety to stwierdził, że on gorszy nie będzie i przyłączyć się do mnie- możesz porównać jego zmiany w moim pamiętniku. ;) Szybkiego powrotu do zdrówka życzę. ;* ;)
niezaleznosc
27 marca 2013, 07:50trochę lipa, że ledwo go kupiłaś, a już musisz inwestować w nowe części... Jak to lecisz do UK? Na stałe? Dacie razem radę, pokusy można zawsze zamykać na klucz :D Oj, koniecznie kup sobie coś w stylu tabcin i nie daj się chorobie! :)