No średnia ta jakość, bo coś mi ręka drżała. Chyba przeczuwa, że zaraz będzie to wszystko myć, obierać, kroić, trzeć, a jak już będzie po wszystkim, to zmywać, sprzątać i latać ze śmieciami....
Widzicie te 3x po 5l ziemi do kwiatków? Stwierdziłam, że po co mam spędzać resztę popołudnia na gotowaniu i brudzeniu kuchni, skoro mogę też zapaprać pokój ziemią
HAVE A FUN DZIOŁUSZKI !
je-suis-amelia
25 października 2018, 17:45Aaa i nie mów , że sama to wszystko dźwigałaś? ;)
TajemniczaHistoria77
25 października 2018, 19:12Sama! Na trzy razy w te i we wte między autem a mieszkaniem, schodami na I piętro =) Zachciało mi się przesadzania kwiecia, to cóż było robić =))
je-suis-amelia
25 października 2018, 17:44Hej. Zaintrygowałaś mnie tą ziemią. Co planujesz? Własny ogródek? Ja w tym tygodniu też rozgrzebałam swój worek ziemi ale bawię się tym na balkonie. Mój mężczyzna prosił mnie aby mu przesadziła jego roślinki - małpią orchidee. Zamówiłam nasionka kwiatów na aliexpress z Chin. Na początku podobała mi się zabawa w ogrodniczkę ale teraz sądzę, że tam nie ma kwiatów tylko nasiona jakiś chaszczy.. Od kwietnia za wiele z nich nie powstało. Zobaczymy co z tego jeszcze wyjdzie. Dam im czas. A tak to jesienią miałam przepiękny ogródek na balkonie od września - wrzosy i chryzantemy. Wyglądało to cudnie. Poza tym w domu posiadam też mnóstwo kwiatów. Kocham wszelakie kwiaty , bo tylko one są takie piękne i prawdziwe. Zresztą widać to na zdjęciach na moim pamiętniku. Więc pochwal się co Ty kombinujesz? Pozdrawiam serdecznie :)
TajemniczaHistoria77
25 października 2018, 18:58"Przeleciałam" Twój pamiętnik =)) No wystrój pierwsza klasa muszę przyznać. Ja dziś się powoli rozkręcam i gdzieś między weterynarzem, gotowaniem, a zmianą opon na "zimówki" są ONE: moje doniczkowe paskudy. Paprotka, którą od dwóch miesięcy reanimuję, beniaminek - całkiem niczego sobie chłopak, kaktus "wyrośnięty" na całe 15 cm, a mam go 4 lata ^^ i dzisiejszy nabytek - ALOES. Nie wiem skąd moje upodobanie do tych brzydkich kwiatków =)) A! zapomniałabym. Jest i storczyk, z którym raczej się nie lubimy. Przez chwilę miałam swój ogródek na wiosnę. Szczypior, koper, pietruszka, bazylia... Wszystko stało sobie pięknie na parapecie i rozrastało się w cztery strony świata, aż nagle pojawił się ON - nasz schroniskowy pies, który upodobał sobie siedzenie na parapecie. Kiedy po powrocie z pracy po raz piąty musiałam zbierać ziemię z podłogi - odpuściłam. Teraz na parapecie mam tylko kundelka pospolitego (oczywiście nigdy, kiedy ktoś jest w mieszkaniu) i ... pestkę awokado zanurzoną w wodzie, z której po trzech tygodniach zaczęło COŚ TAM odstawać. W tym tempie za 50 lat zjem sobie głakamole z parapetu =))
Jusia.Jusia
25 października 2018, 15:14Widać, że robota bardzo Cię lubi ;-) Obyś szybciutko się uwinęła.
TajemniczaHistoria77
25 października 2018, 18:46Dzień poukładał mi się tak, że dopiero zaczynam tę brudną robotę z ziemią i momi - że tak zażartuję - KWIATKAMI ;-) w roli głównej. Czas zakasać rękawy ^^
iwona.szczecin
25 października 2018, 15:02Super..będziesz miała zajęcie..
TajemniczaHistoria77
25 października 2018, 18:44Ojjj tak. Właśnie przystępuję do akcji "ziemia w kawalerce" =]