No właśnie..
Od jutra zaczynam dietę (Tak, tak wiem).
No bo... dziś już za późno, grzeszyłam od samego rana.
Ze zdrowiem kiepsko, często mi niedobrze, śpię do późna a mimo to całymi dniami jestem zmęczona. Muszę sobie zaplanować co zjem jutro. Jakieś pomysły na co mogę zamienić chleb? Wasa jest dobra na jakiś czas, po niej strasznie dziąsła bolą. Jutro będę jeść połowę mniej niż zwykle.
Może jedno jajko, jogurt, i wszamę jakieś jabłko czy coś?
Muszę jeść dużo warzyw i owoców bo ich w ogóle nie jadam.
W sobotę widziałam w biedronce książkę z Grillem tym od robaków.
Jest tam dużo ćwiczeń zobrazkowanych i opisanych krok po kroku. Bodajże 30zł. Nie majątek, mamie już wspominałam, może kupi.
Jak zejdę do 80kg będzie super. Potem może pomyślę o siłowni. :)
Jestem w związku na odległość, i zanim spotkam mojego lubego przydałoby się co nieco zrzucić, przecież nie chcę żeby uciekł...
Po za tym jak ja źle będę się czuć ze sobą to i on zacznie czuć się przy mnie niekomfortowo, prawda?
Także jutro zaczynam od ćwiczeń 30min.
Żebym tylko nie miała lenia... A o niego nie jest trudno...