Z pewnością siebie zapowiadałam, że zacznę ćwiczyć i nawet w to wierzyłam, ale pewnego razu przetrenowałam się i to tak, że ledwo chodziłam, więc się szybko zniechęciłam. Jednak nadzieja była w orbitreku, który w końcu przyszedł. Szczęśliwa, że w końcu będę mogła na nim ćwiczyć, co bardzo lubię, rozpakowałam 70 kilo sprzętu, który... okazał się być niekompletny. A firma zaoferowała, że zabiorą sprzęt i oddadzą pieniądze. A więc spakowałam 70 kilo rowerka z powrotem, oczywiście nie obyło się bez pomocy, potu i łez. Nie chce mi się wchodzić w szczegóły. Kurier wczoraj odebrał paczkę, czekam na moje pieniądze. W międzyczasie zamówiłam drugi orbitrek, z innego sklepu i co się okazało po rozpakowaniu...? Brakuje prawie wszystkich śrub... Załamało mnie to z lekka, jedyna nadzieja w tym, że przyślą mi brakujące rzeczy, zamiast kazać wysyłać słodki ciężarek z powrotem... Mam już trochę tego dość. Diety trzymam się ciągle, jem co najmniej 2000kcal dziennie, ale niestety nie mam teraz dostępu do wagi, więc nie wiem, ile ważę. Szkoda, bo liczby także motywują. Wrócę z pewnością, jak tylko dowiem się ile ważę. Tyle dobrego, że trądzik już prawie wyginął i ja sama widzę, że chudnę, ale i tak czuję się zbyt zdemotywowana na Vitalię i wstyd mi za mój słomiany zapał.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Bella96
12 grudnia 2014, 20:46Ehh znamy to znamy... mojego orbiego kupowałam przez allegro, przyszedł po 2 tyg. gorącego czekania i co się okazało? Jedna śruba jest nieco za krótka, przez to nie można było użytkować całego sprzętu, nosszzzz... ale takie rzeczy się zdarzają na każdym kroku, i nic nie można na to poradzić. Można za to nie poddawać się i nieustannie brnąć do przodu ;) Może na razie energiczne spacery w bardziej ustronne miejsca, wystarczy ciepło się ubrać, tańczenie do ulubionej muzyki w domu, albo Chodakowska tyle ile dasz radę?, nic na siłę za to dokładnie i spokojnie :)
szpinakowa811
13 grudnia 2014, 20:04Łażę na energiczne spacery - mam psa ;) Mają mi dosłać śruby, więc pozostaje czekać... :)
Bella96
15 grudnia 2014, 22:40Heh ja w dniach, w których nie siłuję się z Chodakowską też chodzę na spacery, może pożyczyłabym psa :D
wiola7706
11 grudnia 2014, 09:09to miałaś wyjątkowego pecha. Kup w sklepie stacjonarnym. Ja mam kupiony rowerek stacjonarny przez neta i jest ok, super nawet. Jak się pozbyłas trądziku zdradź. Do dzieła Kochana, nie zniechęcamy się. brniemy do przodu.
szpinakowa811
13 grudnia 2014, 20:04Na razie czekam aż mi te śruby doślą. A trądzik to temat na oddzielny wpis, z pewnością się pojawi :)
katinka75
10 grudnia 2014, 07:20Każdy by się wkurzył !:/
lubiebigos
9 grudnia 2014, 21:16To chyba trzeba mieć naprawdę pecha, ale musisz wziąć się w garść i znaleźć sobie może jakiś inny sport na najbliższe dni :)
LunaLoca
7 grudnia 2014, 13:50Oj pech ;/ trzymam kciuki żeby teraz już dostała wszystko