Jest 103.9kg i mam nadzieje, ze zamieni sie jak najszybciej w 102kg.
104 to ja lubilam 2 tygodnie temu, teraz juz nie chce ich .
Zbliza sie weekend i troche sie boje, ale dam z siebie wszystko. Zaczelam piec fit przekaski i ciastka (stewia zamiast cukru, olej kokosowy I maslo orzechowe zamiast innych tluszczy, maka razowa lub zmielone platki owsiane). Glownie dla Szczescia, zeby mi nie przynosila do domu kupnego badziewia (ona codziennie bierze do pracy po 2 ciasteczka owsiane) plus w weekend jakiest ciasta z worka itp. Zawarlysmy umowe, ze ona tego nie kupuje, a ja dbam o to, zeby miala swoja porcje slodkiego. Dziala to juz od 2 tygodni (z 1 wpadka w zeszly weekend). Ja tez na tym korzystam, bo jak czuje, ze cos mnie ciagnie to biore sobie takie domowe ciacho zrobione z platkow, orzechow, karobu i odrobiny stewi (wciaz ma pyszny smak gorzkiej czekolady) I pokusa odchodzi. Tak zrobilam 3 razy w tym tygodniu i zadzialalo.
No i jedna dziwna rzecz. Wczoraj pod koniec dnia nieco sie zdenerowalam. Nie bylo to nic szczegolnego, ale kilka malych rzeczy sie skumulowalo I czulam, ze jedna mala iskierka i wybuchne. Zazwyczaj pierwsza mysl w takim przypadku to czekolada, toffi, paluszki lub maly kieliszek mojego ulubionego likieru. A wczoraj nagle zachcialo mi sie koktajlu pomarnczowo-pietruszkowego, o ktorym pisalam wczesniej! No jak to? Przeciez ja nie lubie pietruszki!!! Musialam sie obejsc smakiem, bo natki w domu nie bylo, ale dzisiaj po pracy Szczescie ma zadanie specjalne - zakupic duzo natki i pomaranczy . Nie wiem, czy to mozliwe, zebym sie tak szybko uwarunkowala (duzo szybciej niz psy Pawlova) ? Koktajle te zaczelam pic dopiero 2 tygodnie temu i pije je w niedziele kolo poludnia, kiedy jestem sama i zrelaksowana. W sumie niewazne. Wazne, ze pomoze mi to w gubieniu wagi.
Z wiesci pozajedzeniowych - dalej sie meczymy z nasza sypialnia. Wrzuce fotki, jak juz skonczymy. Mama ma juz wykupione biely do USA. Wylatuja 12/05, a wracaja 02/08, czyli nie bedziemy sie widzialy od 15/04 do 31/08 . No, ale czegoz to sie nie robi dla mlodszej siostry. Za to zamierzam nad soba pracowac, zeby widocznie schudnac do Jej powrotu.
Milego dnia I udanego weekend. Magda
Tereenia
17 marca 2017, 20:18Komentarz został usunięty
Tereenia
17 marca 2017, 20:18Gratulacje! Jeszcze chwila i będziesz dwucyfrówką :-D
Szkotka116
17 marca 2017, 20:49Mam taką nadzieję. Żeby mi się tylko nie posypało, bo właśnie mam stresa giganta..... ;-(
flos1977
17 marca 2017, 06:57Lecimy lecimy, pozegnamy wkrotce ta setke i potem jak po masle (weganskim) hahah:)
Szkotka116
17 marca 2017, 08:00Oby, oby.....
majkah
16 marca 2017, 15:15No to juz oficjalne, teraz ja gonie CIebie - jestes moja motywacja.:) Gratualacje!
Szkotka116
16 marca 2017, 15:48Dzieki ;-)
baja1953
16 marca 2017, 11:52Starasz się, jesteś wytrwała, a to przynosi efekty:)) Wytrwałością i pracą ludzie wagę tracą...Do sierpnia masa czasu, może przywitasz mamę z bałwankami na wadze? I tego Ci życzę:) A sypialni jestem baaardzo ciekawa:))
Szkotka116
16 marca 2017, 12:37Dziekuje bardzo ;-). Pamietam, jak w zeszlym roku bylam pewna, ze do 1-go dnia lata bede wazyla ponizej 100kg, a tu figa. No, ale teraz jestem madrzejsza I mam wsparcie na V ;-))
Ta-Zuza
16 marca 2017, 11:19Takie fit słodkości są fajne, ale jest jeden mały haczyk - można za bardzo przywyknąć i mentalnie traktować je jako danie niemal odchudzające, a tak nie jest. Przerabiałam to z fit brownie z cukinii - jest fit i zdrowsze, mniej kaloryczne niż sklepowe słodycze, ale jednak kalorie ma - i to trzeba uwzględniać:) Motywacja, żeby schudnąć do powrotu mamy - żeby Cię nie poznała - jest fajna - przynajmniej na mnie takie rzeczy działają:) Powodzenia!
Szkotka116
16 marca 2017, 11:27Masz racje, Zuza. Musze byc ostrozna. Wpisuje wszytko, co jem do FitnessPal i staram sie, zeby nie przekroczylo kcal pokazanych w diecie. Jesli np jem takie ciach, to juz nie jem wieczornej przekaski.
Faina
16 marca 2017, 10:48Gratuluje spadku!! Pieknie :) i podziwiam za wytrwalosc w robieniu fit-slodkosci! ja zrobilam raz fit-muffiny, byly pyszne, ale od tego czasu jakos nie chce mi sie ich przyrzadzac, chociaz zjesc bym zjadla :P
Szkotka116
16 marca 2017, 11:07Dziekuje. Z wytrwaloscia to nie wiem - to byl dopiero drugi weekend, ale sie postaram ;-)