Cześć!
Mam na imię Maja, mam dwadzieścia jeden lat i 168 cm wzrostu, ważę osiemdziesiąt kilogramów. Chcę sporo zmienić w swoim życiu. Ze względu na specyfikę tego portalu, w pamiętniku będę opisywała głównie moje sukcesy i porażki związane z odchudzaniem. Na dobry początek wypiszę powody, które mają mi przypominać, dlaczego wyciskam siódme poty na orbitreku i jadam niekoniecznie to, na co mam ochotę.
- Chcę schudnąć dla zdrowia, chcę zadbać o swoje stawy, kolana, kręgosłup i serce.
- Chcę lepiej wyglądać. Nie chcę mieć nieestetycznych fałdek na brzuchu, ogromnej pupy, cellulitu(!) i brzydkich ramion.
- Mam dość "żartów" mojej rodziny na temat mojego wyglądu i niezręcznych sytuacji, gdy rozmawiam ze szczupłymi koleżanki na temat ćwiczeń i diety.
- Chcę szybciej robić zakupy! Każdy dodatkowy kilogram oznacza więcej czasu zmarnowanego na zakupach. Każda pulchna pani wie, jak trudno znależć tanie, ładne ubrania dopasowane do figury.
- Chcę ładnie wychodzić na zdjęciach. Podobno jestem wyjątkowo fotogeniczna, ale to nie ukryje kilunastokilogramowej nadwagi.
- Chcę się poczuć bardziej kobieco. Prawdę mówiąc, nie wiem, czym ta kobiecość jest, ale wszyscy wiemy, z czym to się je.
- I w końcu - mam wrażenie, że moja nadwaga mnie blokuje. To najbardziej mi przeszkadza.
Dobra, koniec narzekania - czas wziąć się do roboty! W ramach motywacji wstawiam poniższe zdjęcie. Za X lat też tak będę wyglądała. Masa już jest, pozostała rzeźba. Połowa sukcesu już za mną .