Miałam robić codzienne wpisy, ale ostatnio zaniedbałam.
Wpisy - nie dietę i nie ćwiczenia
Diety się ładnie trzymam, do słodyczy mnie nie ciągnie i... znalazłam sposób na picie wody Przelewam wodę do 0,5 litrowej butelki i trzymam przy sobie.
Dzięki temu mam wrażenie, że mam niewiele do wypicia, więc co to dla mnie
A jak tylko się kończy, to dolewam kolejną porcję.
I w końcu wypijam 1,5 - 2 litry dziennie
Nie ukrywam,że Zdrowa Rywalizacja Punktowa mnie do tego zachęciła, bo szkoda mi było tracić codziennie bez sensu 2 pkt
Nauczyła mnie też codziennego balsamowania ciała
W dalszym ciągu ćwiczę na siłowni W tym tygodniu odwiedziłam ją już 2 razy, jutro idę po raz trzeci i zastanawiam się jeszcze nad basenem w weekend, bo wtedy siostra wyjeżdża a samej nie wiem czy uda mi się wybrać na siłownię.
W sensie nie wiem czy jestem gotowa na "samodzielne wyjście"
Jako, że w ostatnim tygodniu waga została w miejscu, to wróciłam do codziennego ważenia się
I w tym tygodniu spadło zaledwie 0,2 kg i znów dalej stoi. Ciekawa jestem co zobaczę w poniedziałek na wadze.
Odnotowałam też w tym tygodniu 2 sukcesy z VitaMotywacji, którą mam dołączoną do diety.
Założyłam sobie kilka celów i po spełnieniu ich sama siebie nagradzam
I tak jedną z nagród był zakup ciucha, więc kupiłam kolejny sportowy stanik i bluzkę na siłownię Sportsmanka pełną gębą ze mnie
Druga nagroda to domowe SPA - ale z tym poczekam do weekendu, żeby mieć więcej spokoju. Małż zajmie się dzieciem, a ja do łazieneczki
Za kilka dni minie miesiąc mojego odchudzania.
Mam w planach wpis podsumowujący dotychczasowe efekty, porównanie wagi i pomiarów z 02.01 i aktualnych. Zobaczymy co mnie czeka.
Trzymajcie się
I pamiętajcie, że rok 2017 jest nasz
roogirl
27 stycznia 2017, 15:15Też muszę sobie zrobić takie domowe spa :)