Witam wczesnym rankiem. Dziś jest 68 dni do mojego ślubu i 1 dzień "Nowej mnie". Jestem już po śniadanku i po rannym ważeniu. Mimo, że schodzi ze mnie woda to i tak się cieszę. Waga pokazała równe 63 kg. To jest 400 gram spadku. Póki co dobry początek.
Narazie kszątam się po domku sama bo Paweł jeszcze śpi. Nic dziwnego ma wolne więc nie ma potrzeby żeby wstawał.
Niedługo pojedziemy do Biedronki po obiecane 3 zgrzewki wody i serek wiejski. Póki co nie odczuwam zmiany odżywiania bo dopiero jestem po śniadaniu. A zjadłam jajecznicę na mesełku z 3 jajek i kromkę ciemnego chleba ze śliwką.
Trzymajcie się i udanego dnia wam życzę. Wspierajcie mnie kiedy będziecie mogły. Póki co wygrywam ja nie jedzenie. Buziaki.
wiki1793
27 grudnia 2010, 11:12i dobrze, ! na pewno za te 68 dni nie będziesz żałowała tych wyrzeczeń ! :)
cancri
27 grudnia 2010, 09:51z 3 jajek? a mi mama mówi, że 2 to już dużo :P ale ja najchętniej też bym jadła więcej ;-))) 68 dni mówisz? mi do 'tego' dnia [nasza rocznica] zostało dni....czekaj, policzę....hmm....61! :D to podobnie! no to będę tu wpadać i Cię pilnować ;-)