Mija pierwszy tydzień. Jak pisałam jedyny skutek uboczny u mnie to zapalenie żyły. Jest lepiej niż przewidziałam. A więc jeżeli chodzi o jedzonko to na talerzu od wczoraj "wszystko" , nie zrozumcie mnie źle , nie wróciłam do słodyczy ,gazowanej napoi i piwka przy grillu. Po to pozwoliłam wcisnąć sobie balon w żołądek żeby schudnąć💪. Ale wiem że ani surowe owoce ani warzywa mi nie szkodzą , mięsko z grilla też było i jest ok. Ale ilości są wręcz mikroskopijne 🤣 i choć bym chciała to nie zjem, bo nie mam gdzie tego włożyć.
Przykład z dziś , na obiad ziemniaki z koperkiem , mizeria z ogórków i mięsko.
Taki miałam apetyt na ziemniaczka wzięłam 1 całą sztukę 5 plasterków ogórka i kawałeczek mięska i co.... nico zjadłam ćwierć ziemniaczka mięsko i ogórek i koniec , po sufit pełna. Troszkę boję się zbyt dużego deficytu kcal, ale już mam dietę rozpisaną więc będzie dobrze.
Buziaki.