Trzynastka... Czy szczesliwa? Raczej tak. Dzien przebiegl mi bez zadnych wyrzutow. Trzymalam sie diety, w pracy wszystko o.k., wyszlam na spacer. Jeszcze zapomnialabym o moim nowym zakupie. To piekielne urzadzenie elektroniczne ktore decyduje o samopoczuciu wiekszosci kobiet. Mam nowa wage. Moja Justysia kazala mi to cos pokochac i ladnie nazwac... tak jakby to byl samochod. Tyle ze samochody kojarza mi sie milo, cieplo, dobrze... No dobra. Ale jakie moglabym jej nadac imie? Ostatnie urzadzenie elektroniczne jakie nazywalam to byla nawigacja. Taka porzadna, dalam za nia 1300zl... no coz, dla mnie narzedzie pracy. Miala na imie Maryna. Marnie skonczyla. Miala problem z piciem. Napila sie mojej kaawy i ekran przestal dzialac. Nie oplacalo szie naprawiac. Teraz mam automape, a tam jest glos Holowczyca, wiec nie moge nawigacji nazwac Maryna. Krzysiu tez nie bede na nia wolac. Tak sie sklada ze najczesciej zwracam sie do niej gdy probuje mnie wyslac na zaka z tonazowy, albo pod niski wiadukt. Mowie wiec do niej: Ty Dziadu..., albo Oszuscie...!!! Pewniw Pan H. nie bylby zadowolony... Wracajac do wagi. Nie ma jeszcze imienia, ale obiecuje ze do wtorku, czyli Wielkiego Warzenia jakies jej wymysle. Musimy sie lepiej poznac... Dobra. Lecimy z podsumowamniem dnia, bo musze isc spac. Oto menu:
Resztka kremu ze szparagow z kromka ciemnego chleba,
jablko,
mandarynka,
jablko,
salatka z kurczakiem i dwoma kromkami chleba ciemnego,
Znow salatka z kurczakiem i dwoma kromkami chleba ciemnego,
dwa jablka,
musli z jogurtem,
dwie mandarynki.
Dieta spoko. Oceniam na trzy punkty. Smietana w kremie ze szparagow. Musli z jogurtem niezgodne z zasadami nielaczenia bialek z weglowodanami... ale jak inaczej mozna zjesc musli?
Aktywnosc 1pkt:) Praca i spacer. Jest o.k.
Podsumowujac: Dieta 3pkt, Aktywnosc:1pkt. Razem:4pkt:)))) Jest Dobrze!!!
Zobaczymy tylko jak bedzie jutro, bo obserwy=uje pewna szachownice. Po dobrym dniu przychodzi gorszy itd... Na szczescie tylko w diecie;)