Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi dzien!


Wytrwalam!... Drugi dzien

Niestety gorszy od poprzedniego. Tak wiec zacznijmy od jadlospisu:

Salatka z pora z majonezem (no byla w lodowce, przeciez nie wyrzuce...)

Dwie kromki chleba ciemnego,

Jablko

Rosol z makaronem(ale tylko troszke makaronu)

Jablko i cztery mandarynki

Cztery paluszki slone

Ciastko! O smaku rafaello. Kawalek ;(

Lyzka ziemniakow(ogolnie nie jadam, ale cos mnie naszlo)

Pol kotleta z indyka... smazonego;(

Sledzie po wiejsku

Dwie kromki chleba ciemnego

Podsumowujac. 10pkt za diete. Bo salatka byla z majonezem-pelnotlustym, bo makaron to biala maka- bezwartosciowe weglowodany, cztery paluszki to kromka bialego chleba, ciastko to grzech z najwyzszej polki. Tutaj nie ma usprawiedliwienia. To moj najwiekszy problem z ktorym nie moge wygrac. Prowadze 40 ton na drodze a zwykle ciastko rozklada mnie na lopatki... Lyzka ziemniakow- same w sobie nie sa zle. Zawieraja blonnik , skrobie potrzebna w niewielkich ilosciach i maja malo kalorii. Ale to bylo puree i zaraz po tym zjadlam kotleta. Czyli polaczylam weglowodany z bialkami. Apropos bialek- kotlet byl paskudnie usmazony na oleju z bulka tarta, znowu bialy chleb... Sledziki po wiejsku... sledz to ryba morska. Super. Omega3. Ale po wiejsku to w oleju i z cebula. Olej jak wiadomo czysty ociekajacy, wstretny tluszcz, a cebula nie jest wskazana ze wzgledu na watrobe. Ciekawe, ze normalnie lyzki oleju nie wzielabym do ust, ale ze sledziami... Wogole to straszny dzien zafundowalam swojej watrobie i trzustce. Jak mozna byc tak okrutnym dla narzadow ktore pracuja na nasze zycie i zdrowie. One dla mnie dobrze, a ja im sledzie w oleju z cebula i ciastko. Ze o kotlecie wspomne po cichu...

Za aktywnosc fizyczna 9 pkt. Nie bylam dzis w pracy bo mam wolny dzien. W zwiazku z tym caly dzien oprocz krotkiego wypadu do banku i do Lidla spedzilam w domu przed komputerem. Odejmuje 1pkt za wypad do banku. Postawilam samochod troche dalej i przeszlam jakis 1km po calym miescie:( No coz. Trzeba sie cieszyc z drobnych sukcesow.)

Podsumowujac: Dieta 10pkt, Aktywnosc 9pkt, MASAKRA!!!

Dziewczyno wez sie za siebie! To paradoksalne ze tyle wiem na temat odzywiania, gospodarki organizmu a tak sama niszcze swoje cialo. Obciazam watrobe, nerki, trzustke. Wogole nie stosuje swojej wiedzy. Samozniszcenie. Kamikadze. ZLE ZLE ZLE. Jutro sie okaze czy nauka pojdzie w las. Nic nie obiecuje, ale postaram sie.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.