Myślałam, że nie uda mi się żyć bez słodyczy. Udaje się, aczkolwiek, jak mam ochotę na czekoladkę to ją jem. Ale zdarza mi się to coraz rzadziej.
Myślałam, że nie uda mi się przeżyć dnia bez żółtego sera. Udaje się (już).
No i teraz zostało piwo. Wydaje mi się, że nie uda mi się żeby nie pić (w takich ilościach, czyli 3-4 czyli 750-1000 kcal, od tygodnia piję bez soku malinowego). Chciałabym umieć skończyć na jednym. I nie nie upijam się tą ilością. Muszę z tym walczyć, bo jestem pewna, że gdyby nie piwo to ważyłam ze 4 kg mniej. A przecież zależy mi na tym, żeby schudnąć. No dobra, ale nie zaczynam niepicia w ten weekend. Zacznę od poniedziałku ;)
Niecierpliwa1980
17 maja 2013, 15:11Trzymam kciuki :-)
mystify
17 maja 2013, 09:22hehe, skąd to znam :D piwo odpuścić, zwłaszcza w taki słoneczny, piękny dzień - to nie do pomyślenia ;) powodzenia ! :*