Nie mogę, no po prostu nie mogę się powstrzymać przed sprawdzaniem wagi codziennie i wtedy opcje są dwie, ale humor mi się poprawia, albo pogarsza. Dzisiaj ta dobra opcja, bo widzę spadek, i po raz pierwszy od dawien dawna na pasku po 6 jest kolejna 6, a nie 7 :) Mam nadzieję, że tak się utrzyma, a raczej będzie jeszcze mniej. To niesamowite jak zaprzestanie podjadania pomogło w zastoju wagi. Powoli, ale do przodu, czy też w doł.
Wczoraj bardzo, ale to bardzo nie chciało mi się ćwiczyć, więc zajęłam się gotowaniem i włączyłam jakieś motywacyjne filmiki na youtube, typu: "jak schudłam XXX" i to pomogło. Szybko ugotowałam, wskoczyłam w ciuchy sportowe i ostro się spociłam z hot body.
Znalazłam też jeszcze jeden powód, dla którego ciągle chodziłam głodna - za dużo ćwiczyłam. Kiedy ćwiczę do godziny dziennie, dieta 1600/1800 kcal jest idealna i jak widać zapewna spadek, ale jak ćwiczę więcej, to myślę o jedzeniu ciągle. Dlatego też na razie wyeliminowałam bieganie. Ćwiczę w domu z Ewą, czasami zumba, czasami coś innego, ale regularnie.Spalam mniej, ale też pochłaniam mniej, więc bilans jest dobry. W sumie to nigdzie mi się nie spieszy, więc po co się martwić czy w tym tygodniu schudłam 0.9 czy 0.7? Im wolniej, tym zdrowiej i na dłużej, z takiego założenia wychodzę.
W tym tygodniu przyjdzie @, więc pewno będzie jakieś wahania, nie wiem. Zobaczymy. Tabletki trochę to hamują, ale tak czy siak, z hormonami jak jest, wszystkie wiemy.
A mam też do Was takie pytanie. Jak wasi faceci, mężowie itd. reagują na wasze diety, ćwiczenia? Wspierają Was czy raczej po prostu robią swoje? Czy kiedykolwiek zdarzyło Wam się, że to oni powiedzieli Wam, że powinnyście zrzucić trochę kg.? Mój obecny chłopak uważa, że nie muszę się odchudzać, chociaż sam chciałby zrzucić trochę kg. Nigdy nie spotkałam się z żadnym niemiłym komentarzem z jego strony, z żadnym śmianiem się itd., ale niestety mam też doświadczenie z poprzedniego związku, gdzie mój były twierdził, że powinnam schudnąć (chociaż jemu brzuszek już rósł), a miałam wtedy tak conajmniej 7kg mniej niż teraz. Mam też niestety przykład moich rodziców, którzy oboje są po prostu duzi, ale to mój tata ciągle dogryza mojej mamie, że jest gruba, tak jakby sam nie widział swojego bębenka.
W ogóle z moją rodziną mam taki problem, że mój tata od zawsze coś we mnie i mamie krytykował. A to, że jesteśmy grube, a to, że mam za mały biust, a to, że to, a to, że tamto. Nie rozumiem dlaczego rodzina miałabym tak podkopywać kogoś z jego pewności siebie i poczucia własnej wartości. Przez jego docinki do tej pory mam kompleksy, jeśli chodzi o mój biust. Nie będę udawała, że nie odbija się to na moim związku i na tym, że mam obawy, że każdy chłopak będzie oceniał mnie w ten sam sposób. Chociaż od kilku lat nie mieszkam w domu, to ciągle gdzieś to we mnie siedzi, a dokładniej, to jest to zakorzenione cholernie głęboko. On zawsze myśli, że jest śmieszny, a nie jest. Podejrzewam, że sam nie zdaje sobie sprawy z tego, co narobiło jego gadanie.
Tak jakoś poczułam, że muszę się tym podzielić, a jest to efekt wczorajszego telefonu od niego, niby miłego, ale takiego, który przywrócił wspomnienia sprzed kilku lat. Niezbyt optymistycznie się zrobiło. Żeby zakończyć milej, bądźmy silne. A tutaj mała porcja motywacji:
cyganeczka01
3 czerwca 2017, 12:59Jak czytam co piszesz to jak bym czytala o sobie.Z tym ważeniem i czekaniem na szóstkę.Ja tez jak gotuję to oglądam filmiki o odchudzaniu.Daje mi to motywację ,żeby nie podjadac.Tez ćwiczę z chodakowska,czasem zumbe a czesem fitness na ps 3 .A co o opinię innych na temat mojej wagi.Moj mąż wie ze jestem na ten temat bardzo wrazliwa,wiec jak nie chce wojny sie nie odzywa.Chyba ze sama chcem cos zmienic stara się mnie wspierać bo chce zebym byla szczuplejsza.
Barbie_girl
1 czerwca 2017, 17:18Mój tata nigdy mi nie powiedział ze jestem gruba , ale jak jus się zakładałam 2 batonem na śniadanie to kręcił głowa i miał racje oczywiście ci do A to on nigdy nie chciał abym się odchudzała dlatego właśnie tak ciężko było mi się zabrać a jak zaczynałam to on i tak przynosił słodkości itd. Tym razem jednak jyz zrozumiał i wspiera mnie a i nie powiem widzę jak mu się moje ciało teraz bardziej podoba chociaz sam twierdzi ze wtedy tez byłam sexy ;-p ale myśle sobie chyba tylko jak ciemno było lol Gratuluje spadeczku wagi :-)
sylwiab7
1 czerwca 2017, 17:22Ja myślę, że skoro tak mówił, to tak myślał i nadal myśli. Ale to dobrze, widocznie mamy szczęście, jeśli chodzi o chłopaków :D
madziulek1
1 czerwca 2017, 13:06mój ojciec nigdy mnie nie krytykował, ale też nigdy nie powiedział mi nic miłego, choćby nie wiem co, nie usłyszałam od niego, że ładnie wyglądam, bądź coś we mnie ładnego jest :/ - tym bardziej cieszy mnie jak słyszę jak komplementami obsypuje naszą córkę mój małż :) mam nadzieję, że chociaż troszkę ją to uchroni przed kompleksami ;)
sylwiab7
1 czerwca 2017, 15:28To smutne,bo to właśnie rodzice powinni budować w dziecku poczucie własnej wartości, a nie podcinac skrzydła przez głupie komentarze.
enterrr
1 czerwca 2017, 12:30Mój chłopak wręcz odwrotnie, ciągle mi coś wciska, bo ,,przecież nic się nie stanie jak przytyjesz dwa kilo'' ... Czasami mi powie jakiś tekst o grubości, ale to nie jest nabijanie z mojego wyglądu tylko z mojej obsesji odchudzania, tzn. uważa, że przesadzam z tym, że uważam, że jestem gruba i się ze mnie śmieje wtedy :P W rodzinie to samo, uważają że jestem szczupła i nie dociera do nich, że mogę czuć się gruba. Dziwią się że np nie chcę czegoś zjeść czy coś. A rodzice oboje są ,,duzi'' i wzajemnie sobie dogryzają ale tylko w niewinnych żartach (oboje wiedzą że to żarty) i nikomu nie jest przykro, ogólnie u mnie w rodzinie wygląd się nie liczy :)
sylwiab7
1 czerwca 2017, 15:26Tak długo jak to są żarty, które nikogo nie dotykają to dobrze, ale czasami żart jest tylko dla jednej strony.
enterrr
1 czerwca 2017, 15:33Dokładnie tak,mam takie samo zdanie :) Można się ponabijać (nawet z siebie), ale tylko jeśli żart śmieszy obie strony :)) Chamskich żartów nigdy nie rozumiałam, nie rozumiem i nie zrozumiem co mają na celu :) A Tobie życzę powodzenia (i sobie też) :)
snowflake_88
1 czerwca 2017, 12:04Mój facet też jest na diecie więc nie ma problemu, ale kiedy zdarzy mu się odpuścić na jakiś czas to zjada batoniki w drodze ze sklepu żeby mnie nie kusić :P Nie krytykuje mojego wyglądu, ale szczerze mówiąc chciałabym żeby od czasu do czasu to zrobił, miałabym jeszcze większą motywację. Ojciec to już inna historia, szkoda gadać...
sylwiab7
1 czerwca 2017, 15:24Aż tak źle z tatą?
wiolaWRG
1 czerwca 2017, 11:11Moj facet mnie wspiera. A ojciec przez pol roku mi mowil ze chyba w ciazy jestem bo mam taki brzuch i mnie po brzuchu glaskal i pytal czy kopie. Wiec go kopnelam i powiedzialam ze jestem gruba a nie w ciazy.obrazil sie ze na zartach sie nie znam i przestal. A pozniej ja mu dogryzalam z brzuchem to juz calmiem dal spokuj i teraz tylko wydzwania czy ja na tej dircie cos jem, zebym w anprexie nie wpadla.. ta przy 93kg ;) mysle ze powinnas dac se na luz. I chyba wazniejsza jest dla Ciebie opinia faceta niz rodzicow ? Jestes juz dorosla, czas na Twoje zycie i Twoja rodzine. Bo jak bedziesz sie caly czas przejmowala to Ci matka przypnie kokardki do wlosow a ojciec dalej bedzie traktowal jakbys miala 12 lat. Rodzice nie pojmuja ze dzieci dorastaja. Mi moja kaze sie ubierac "mlodziezowo" i pokazuje ciuchy posajuce do licealistek ;) tylko ja do liceum szlam 10 lat temu... ahhhh <3
sylwiab7
1 czerwca 2017, 11:16To prawda, dziecko dorasta i trudno im się z tym pogodzić, ale tym bardziej jest to śmieszne, im mniej się tak naprawdę interesowali czymkolwiek, a potem budzi się taki rodzic, że dziecko ma 2n lat i ślub bierze. Ale Twój "kopniak" mnie rozśmieszył! Dzięki :)
wiolaWRG
1 czerwca 2017, 11:58Spoko, moj ojciec wie ze pale fajki i nie mam prawa przy nim palic. Nawet we wlasnym domu musze wychodzic do altany bo twierdzi ze poki nie umrze to zawsze bede jego dzieckiem. A z drugiej strony potrafi wyslac smsa w nocy czy mu wnuka robimy bo z takim tempem to nie wie czy dozyje xD Wiec Reasumujac, rodzice zawsze beda mieli Cie za dziecko, zawsze beda wiedziec lepiej, ale zawsze beda Cie kochac na swoj dziwny sposob. A jeszcze dziwniej okazywac troske. Wiec lepiej zacznij to wszystko obracac w zart, moze troche im sie znudzi :D Jak Ci ojciec zacznie ze jestes gruba, to powiedz mu ze patrzac na niego to chyba po jego genach. Jak Ci powie ze to po matce to powiedz ze po takim kombo dziwisz sie ze nie wazysz 200 kg. Tylko wszystko z usmiechem a nie w nerwach ;) A jak Ci powie ze masz za male cycki to powiedz ze akurat dla X (imie Twojego chlopaka) mieszcza sie do reki. Poziom wkurzenia 0-100 w 2 sekundy :D