Witam was wszystkie.
Muszę się przyznać do tego iż wczoraj wieczorem podczas oglądania tv z narzeczonym nie poszło trzymanie diety mi zbyt dobrze.
Zjadłam chipsy błonnikowe ale to jednak dodatkowe kalorie 35g - 145kcal
6 biszkoptów 52g - 191 kcal
orzeszki ziemne prażone w czekoladzie 100g - 504kcal !!!
i gruszkę około 100kcal
Miałam taki napad głodu. Łącznie to około 940kcal. Ale rano miłe zaskoczenie na wadze ujrzałam 89,8kg. Hmm... może waga i tak spadła przez miłe chwile spędzane potem późnym wieczorem :P mój narzeczony upiera się, że to jego zasługa. Wczoraj miał pretekst do namawiania, gdyż chodziło o spalenie zbędnych kalorii... hihi ech CI mężczyźni.
Dziś już od rana zdrowe jedzenie warzywa, pełnoziarniste produkty. Oczywiście wieczorkiem umieszczę znów całe swoje dzisiejsze meni. Może niektórych to drażni, ale powiem wam że działa na mnie to motywacyjnie bo myślę sobie że nie będę jadła dużych ilości jak potwor bo wy to zobaczycie i będzie mi wstyd :) i tak jakoś codziennie udaje mi się trzymać te dietę. Oczywiście od rana mój narzeczony ponaglał mnie bym umieściła wpis o moich wczorajszych grzeszkach i żebym była fer z wami wszystkimi. Mam nadzieje ze wam poszło wczoraj o wiele lepiej i ze względu na to iż jest weekend bardziej opieracie się pokusom niż ja.
MonikaGien
13 kwietnia 2014, 08:43gratuluję 8! na pewno trochę to i zasługa narzeczonego ;-) miłej niedzieli
veronica222
12 kwietnia 2014, 15:51Zawsze współczułam ludziom tych weekendowych pokus. :P Mnie jakoś nigdy nie dopadają, ale mimo to gratuluję dalszego trzymania formy. :)