Całkiem sporo czasu minęło od poprzedniego wpisu... a ja ciągle tu jestem
Właśnie przeczytałam, że do kwietnia miałam być 11 kg lżejsza. No i mamy kwiecień, tyle że rok później. A ja mam poza sobą 8 kg, przed sobą jeszcze 6 do zrzucenia. W tak zwanym międzyczasie cel się wyśrubował
Początkowe efekty pracy nad sobą razem z Vitalią oceniam jako naprawdę dobre. Może pokuszę się o wrzucenie jakiś fot, ale najpierw muszę je zrobić Mam tylko początkowe, ale jakoś nie ciągnie mnie żeby do nich wracać. Wolę swój widok w lustrze niż tamte fałdy
Jednak od kilku miesięcy niewiele się (u) mnie zmieniało. Trochę to "zasługa" mojego mniejszego zapału, spoczęcia na laurach i małych grzeszków, ale trochę też obwiniam dietę (IG pro) i ciągle zbyt lekkie ćwiczenia. No i ile można tak w miejscu stać? Jeśli mam cel osiągnąć, to pora uskutecznić działania.
Skoro dieta średnia, ćwiczenia średnie - to podjęłam próbę z innym portalem. Tam i jadłospis i plan treningowy wyglądały naprawdę obiecująco, tyle że portal mało przyjazny w obsłudze, co skończyło się zaglądaniem sporadycznym i brakiem kontroli. Ja jednak potrzebuję narzędzi dla leniwych... Więc wróciłam do Vitalii. Lepsza dieta nieidealna, ale za to stosowana. Tym samym ogłaszam godzinę W 2.0
Tym razem dieta Nowa Smacznie Dopasowana. Już widzę wiele różnic w stosunku do IG Pro, ale jeszcze nie wiem która jest jednak lepsza dla mnie. Popróbuję z tą z tydzień-dwa i zobaczę co dalej.
Plan treningowy też mam. Trochę zmieniłam podejście do tych ćwiczeń, obciążenie i liczbę powtórzeń będę dobierać tak jak się nauczyłam podczas mojego krótkiego exodusu, ale jednak wygodnie jest mieć rozpisane ćwiczenia na poszczególne dni.
Narzędzia są, teraz wszystko w moich rękach.
Początek mogę uznać za udany. Co prawda zamiast siłowni zrobiłam interwały na rowerze, ale jutro spróbuję nadrobić. Zwłaszcza, że to faza adaptacyjna i trening rozpisany na całe 10 minut Pojawił się też mały grzeszek w postaci czekoladki... ale malutkiej i zdecydowanie ją spaliłam
angelisia69
14 kwietnia 2015, 13:58mam nadzieje ze tym razem sie uda.Ja nie potrafilabym bym byc na "diecie" samo myslenie o tym,ze musze jesc co mi ktos zaplanuje,lub ze cos jest zakazane,wyzwoliloby we mnie zly nastroj i chec siegania po lakomstwa.Dlatego zawsze bylam zdania,zeby jesc wszystko(nawet slodkie,slone) ale w rozsadnych ilosciach,no i oczywiscie podstawowe posilki jadac zdrowo i grzeszki wliczac w bilans
SylaNaDiecie
16 kwietnia 2015, 19:04Jak najbardziej podzielam pogląd, że trzeba jeść wszystko :) ale jednocześnie nie mam problemu z byciem "na diecie". Nie czuję właściwie różnicy, nie czuję abym czegoś nie mogła. jeśli mam na coś ochotę to po prostu szukam odpowiedniej potrawy i ew. resztę dostosowuję pod względem makro. za to oszczędzam czas na planowaniu posiłków i czuję się bardziej zmotywowana do przygotowania właśnie tych zaplanowanych potraw. Nie pozwalam już sobie na to, że wyjdę do pracy bez obiadu i będę kombinować w ciągu dnia czy zjeść kupny obiad, czy może kupić składniki na sałatkę i tym się zadowolić... Mogłabym to wszystko z powodzeniem zaplanować sama, ale potrzebnego na to czasu zawsze mi brakuje :| A uda się na pewno, jestem pewna! :) Twoje foty z powodzeniem mogą być motywacją, wyglądasz świetnie! Jak znajdę trochę więcej czasu to prześledzę Twój pamiętnik, jestem ciekawa jak doszłaś do takich efektów :)
katy-waity
14 kwietnia 2015, 02:23ja jestem na nowej smacznie dopasowanej i jestem bardzo z niej zadowolona (wprawdzie przechodze teraz zastoj, ale to dopiero po 3 miesiacach diety i zrzuceniu 15 kg) Powodzenia.
SylaNaDiecie
14 kwietnia 2015, 11:27ja muszę przyznać, że podobają mi się przepisy no i naprawdę wygodny serwis... Wadą tych diet jest dla mnie nastawienie na 3 podstawowe posiłki i dwa mniejsze, ja zdecydowanie wolę 5 mniej-więcej równych kalorycznie posiłków. Po tych malutkich II śniadaniach jestem po prostu wygłodniała ;) No ale postanowiłam dać tej diecie szansę, więc spróbuję się przestawić. Tyle że podwieczorek wypada po treningu, a wtedy zdecydowanie powinnam zjeść coś bardziej treściwego. To co jest tutaj zdecydowanie inne niż w IG pro to bardzo mała dowolność dostosowania jadłospisu. Tam mogłam np. zamienić sobie przepisany podwieczorek na potreningową odżywkę białkową i powerade, tutaj nikt nie przewidział cięższych treningów i takiego wspomagania ;) No ale tam miałam zastój, więc pora coś zmienić.
SylaNaDiecie
14 kwietnia 2015, 11:39Katy, Twoje wyniki są naprawdę imponujące! Na razie bym się tym zastojem nie przejmowała, będzie dobrze! Powodzenia w dalszej pracy nad sobą :)
katy-waity
14 kwietnia 2015, 14:55a ile masz posiłków? bo ja 4 (mam menu na 1500/1600) , na początku miałam 5 posiłków i wtedy faktycznie te posiłki były 'z małe' i ciągle miałam wrażenie ze żyje od posiłku do posiłku i również odczuwałam "brak sytości" Do tego zawsze (każdego dnia) coś zmieniam w menu aby dobrać potrawy, które dają mi poczucie 'najedzenia" W pewnym momencie zrezygnowałam np całkowicie z koktajli po których nie czułam się najedzona a, które czasem pojawiały się w diecie..Na IG pro nigdy nie byłam, nie ma porównania, ale jak się pokombinuje to później ustawianie pod siebie zadowalającego menu zajmuje minutkę. Mam nadzieje ze będziesz zadowolona i będą rezultaty:)
SylaNaDiecie
16 kwietnia 2015, 18:39ja mam 5 posiłków i na pewno z nich nie zrezygnuję, tyle potrzebuję :) powoli, powoli się przyzwyczajam do objętości, a po treningu wcinam odżywkę białkową "gratis" do przepisanego podwieczorku ;)