Miałam pisać, to mnie miało mobilizować i nakręcać, a póki co jest jak zawsze. Czas, czasu mi trzeba. :(
Motywacja pomału wraca. Co drugi dzień robię ponad trzydzieści km na rowerze. I przepływam dwa km. Jest nieźle z dietą. Może w końcu coś się ruszy. :)
Póki co, czuję się jakaś taka bardziej "zbita". Zobaczymy w piątek jak ten tydzień się zakończy. Na tarczy czy pod. :)
_Pola_
25 sierpnia 2015, 16:17Pisać nie musisz, ważniejsze są ćwiczenia które pięknie wykonujesz :)
Syl_wia73
25 sierpnia 2015, 22:41Dzięki za słowa otuchy. Moje ciało mnie nie słucha. Zapiekło się w mocnym postanowieniu nieoddania ani grama chyba. :) Jeszcze zobaczymy kto tu będzie miał ostatnie słowo.