Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Woodstock, piwo nie tuczy a ja noszę kiecki


Całkowicie przez przypadek, całkowicie spontanicznie pojechałam na Woodstock. 
Jeżu, jeżu, jeżu jak było świetnie! 

W dużej mierze to kwestia ekipy i mojego cudownego kolegi, który grzał w nocy, tulił na koncertach i całował namiętnie. No. Co było na Woodstocku, zostaje na Woodstocku ale jednak fajny taki weekendowy romans i chwila oddechu od codzienności. 
Koncerty świetne, atmosfera świetna i nawet tojki w tym roku nie takie brudne. 

 Już szykuję się na następny rok! 

I - tak w ramach nawiązania do tematyki portalu - jestem sama sobie wdzięczna, że zabrałam się za to moje cielsko. Inaczej ciężko byłoby mi iść w samym bikini pod "prysznic" przy znajomych i nieznajomych.
A na samym Woodstocku schudłam. Piwo lało się hektolitrami (serio, dziennie kilkanaście) a ja schudłam. Także mit, ze piwo tuczy obalony! 

Poza tym walczę z upałami a walczę z nimi nosząc kiecki. W związku z czym moja kolekcja sukienek i spódnic w tym roku ciągle się powiększa. Tym razem grochy!


  • angelisia69

    angelisia69

    5 sierpnia 2015, 04:22

    jak sie samo piwo pije to napewno sie nie przytyje :P Masz racje ze nosisz kiecki,nie masz sie czego wstydzic ;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.